Obserwatorzy

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Dziękuję!

Dziewczyny jesteście niesamowite! Jestem pod wrażeniem Waszych życzeń tu na blogu i maili, które w ostatnim czasie otrzymałam z okazji narodzin naszej Kaliny:) Tym bardziej jest mi niezręcznie bo na większą część z nich nie odpisuję gdyż najzwyczajniej w świecie nie daję rady - nasza córcia daje nam popalić, szczególnie w nocy stąd pewnie na jakiś czas będzie mnie tu mało lub wcale. Przepraszam wszystkich, którzy czekają na odpowiedź, czasem prosicie o drobne porady wnętrzarskie - obecnie nie jestem w stanie nawet otworzyć kompa:( 
Poniżej szłapki naszej Małej w rączkach Franka:)
Jeśli już zaśnie to przeważnie w koszyku, w tzw. Moses Basket:)

A Święta były wyjątkowe, bo z prawdziwym dzieciątkiem pod choinką:) Wszystkie dekoracje jakie pojawiły się w naszym domu przygotowałam w ekspresowym tempie podczas jednej z  drzemek Kaliny.... Poniższe fotki robiłam nocą.
 






 
 Jedyne co przygotowałam wcześniej to jak wiecie moje poszewki na poduszki do salonu
 i na już dosyć konkretnych skurczach porodowych kończyłam piec jeszcze kolejne partie pierników:)
 
I choć ciasteczkami w tym roku zostaliśmy hojnie obdarowani przez moją Mamę i naszych znajomych  to brakowało mi tego specyficznego rozgardiaszu i atmosfery w kuchni związanego z pieczeniem naszych tradycyjnych cieszyńskich ciasteczek
 Kończąc żegnamy i dziękujemy za ten rok, który był dla nas wyjątkowo dobry słowami mojego ulubionego poety ks. Jana Twardowskiego
Podziękowanie
"Dziękuję Ci że nie jest wszystko tylko białe albo czarne
za to że są krowy łaciate
bladożółta psia trawka
kijanki od spodu oliwkowozielone
dzięcioły pstre z czerwoną plamą pod ogonem
pstrągi szaroniebieskie
brunatno fioletowa wilcza jagoda
złoto co się godzi z każdym kolorem i nie przyjmuje cienia
policzki piegowate
dzioby nie tylko krótkie albo długie
przecież gile mają grube a dudki krzywe
za to że niestałość spełnia swe zadanie
i ci co tak kochają że bronią błędów
tylko my chcemy być wciąż albo-albo
i jesteśmy na złość stale w kratkę" 
ps. Udanej zabawy sylwestrowej dla Was! My w tym roku na "Białej Sali":)

niedziela, 16 grudnia 2012

Kalina:)


6 grudnia w noc Św. Mikołaja kiedy za szpitalnym oknem padał gęsty biały puch na świat przyszła, (a właściwe wypłynęła bo poród odbył się w imersji wodnej) nasza długo wyczekiwana córeczka Kalina, waga 4100, dł. 60cm. Kiedy spod tafli wody ujrzeliśmy jej gęstą czarną czuprynkę a potem jej czarne okrągłe oczka, kiedy zobaczyliśmy jak swobodnie pływa i jak bezpiecznie się czuje już tutaj, po drugiej stronie wszystkim nam obecnym na sali popłynęły łzy radości. To prawdziwy CUD NARODZIN!
Nasza Laleczka:)

 Dziś króciutko, z podziękowaniami za trzymanie kciuków i pamięć!
Spod sterty pieluszek i z bijącym serduszkiem leżącym właśnie na moim serduchu - 
pozdrawiam wciąż jeszcze pełna emocji.