Cześć Dziewczyny!
Spieszę się dobrą wiadomością, że od ostatniej soboty moja książka jest już do nabycia w księgarni Piastowskiej w Cieszynie, ul. Głęboka 6. To zarazem ostatnia księgarnia stacjonarna, w której mój przepiśnik miał zaszczyt wylądować na wystawie:) Do tej księgarni mam ogromny sentyment - Cieszyn to miasto, w którym się urodziłam i studiowałam, setki razy przechodziłam ulica Głęboką w stronę Zamku, uwielbiam to miasto, klimat, ludzi. W tamtą sobotę w Cieszynie byłam sama, nie musiałam pchać wózka z Kalinką pod górkę trzymając zakupy w jednej ręce, a drugą próbować w locie złapać jej buciki, które namiętnie zdejmuje, nie musiałam odpowiadać Frankowi po raz piąty czy wolałabym lecieć jednopłatowcem czy dwupłatowcem i dlaczego! Byłam sama z moimi książkami, myślami i wspomnieniami z dzieciństwa ... to był wyjątkowy dzień.
W tym miejscu muszę Wam opowiedzieć co wydarzyło się również we wspomnianej powyżej księgarni:
jako że nie mam swojego agenta:) ani żadnego znanego wydawnictwa, sama sobie jestem wszystkim:) po wstępnej wymianie maili z Panią z księgarni umówiłam się na rzeczone spotkanie. Wiedząc, że to już ostatnia księgarnia, z którą będzie mi dane współpracować, i że na dodatek w "moim" mieście, weszłam do tego cudnego miejsca z pewnym namaszczeniem, krokiem wolnym i z uśmiechem na twarzy. Pani zza lady nie widząc mnie nigdy wcześniej na oczy poznała mnie już jednak w drzwiach, wzięła książkę w ręce i powiedziała: Jaka ona jest piękna:) Kiedy wykładałam książki na ladę ustawiła się już kolejka chętnych by ją kupić - książka nie była jeszcze nawet wprowadzona do systemu... Oddaliłam się gdzieś w głąb księgarni obserwując całą sytuację z daleka. Pierwszy raz zdarzyło mi się aby w mojej obecności ustawił się sznureczek kupujących, dotykających, oglądających strona po stronie mój przepiśnik.
Nie będę opisywać tego co czułam, wyszłam niepostrzeżenie...
Może dla pisarzy etatowych takie doświadczenia nie są niczym szczególnym ale dla mnie są nader emocjonujące - ta książka o maminych i babcinych przepisach na ciasteczka cieszyńskie miała być jedynie swoistym pamiętnikiem rozdanym rodzinie i znajomym na okoliczność Świąt Bożego Narodzenia. Stało się inaczej...
Dziękuję Wam serdecznie - już ponad połowa nakładu poszła w świat!
Pozostając jeszcze w temacie Cieszyna - dokładnie 24 listopada (niedziela) po wielkim sukcesie Jarmarku Piastowskiego w sierpniu tego roku planowany jest kolejny jarmark, tym razem już świąteczny! Ja bez względu na pogodę jadę! Będą tam miały stoiska niektóre nasze blogowe koleżanki:)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEion8YCsgsdpGJF2Na6DWOsK3FvDXBKjq6vRhJUb8XFqtegFfbDXhyu_JSiHOD91wbATW7rlJZ5zMByw3sWuSjP6tMGQv41zUmNckVyqIPnr2sNE0Rq38OSjJjYx_FxzpRlz2v2UWXsO5k/s400/1467339_10201673390228401_1225559469_n.jpg)
Bardzo intensywnie ostatnio żyjemy, sprawa z książką nabrała szalonego tempa, do tego mamy przecież dom, dzieci, codzienne sprawy, jak wszyscy. Od dawna brakowało mi po prostu SPOKOJU. Moja blogowa koleżanka Iza, którą znacie z Domowego Zakątka jakby wyczuwając moją potrzebę wyhamowania zaaranżowała dla nas spotkanie i tym sposobem w ubiegłą niedzielę nasze dwa blogowe światy spotkały się w realu:) Po raz pierwszy mieliśmy zaszczyt zobaczyć na własne oczy bajecznie kolorowe mieszkanie, które znałam tylko z bloga - ono naprawdę istnieje!!! Ja, która całe życie obracam się w bezpiecznych beżach, brązach i bieli byłam i nadal jestem oszołomiona jak dobrze można połączyć kolory. Nigdy wcześniej nie byłam w tak cudnej kuchni, gdzie każdy szczegół, każdy detal był wyjątkowy. Tak jak wyjątkowi są Iza, Paweł, Dominik i Nikodem - absolutna oaza spokoju, totalne przeciwieństwo mnie (nadal twierdzę, że mam niezdiagnozowane adhd:).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJbLRvJPLLaowVKqInBDff-I_As50OYjmIw6cxptPyUhHMJCBMqbB0eagpnkOmAn9bVa3tWhkgVkRJTG2L_s5sl2PGHZtOZuiRu2SyP8rY3xJtLWwE0C4QeDuIIeKyPlLmk-kqoSpAYjGP/w368-h207-p-no/)
Nigdy też nie sądziłam, że będę zwierać głębsze znajomości z blogowymi koleżankami. Jesteśmy tutaj by raczej podglądać:), obserwować, czerpać inspiracje, w sieci łatwiej, nie ma zobowiązań itd. Ale myślę, że my wszystkie gdzieś tam prędzej czy później z czystej sympatii umawiamy się i spotykamy gdzieś poza monitorem komputera i to jest piękne! Nie będę pisać z jak pełną głową pomysłów "skradzionych" Izie przyjechałam do domu:) Bardzo chciałabym tak kreatywnie i cudnie spędzać czas z dziećmi jak robi to Iza ... a twórczą osobą jest na pewno. Poniżej przepiśnik, który dla mnie zrobiła! Od kiedy zobaczyłam go na blogu Izy marzyłam, że kiedyś albo go zrobię sama albo go w jakiś sposób zdobędę. Okazało się, że Iza o tym pamiętała i tym sposobem go mam, jest PRZEPIĘKNY! Obfociłam go z każdej strony, podziwiam nadal! Do kompletu dołączone były: zakładki, koperty, foremki, lizaki .... DZIĘKUJĘ!!!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpNDub9pVcD-oBhcXI-3metYG05p1mHyDGZch8rOns9e1rMlDuldosCC8dZ6di7jsR-1XbMzna7ElZYNdsgZ09q8yXlJi4OKHm9WodugDi2r3qLME0Vhy467xA7Gf0y_L03Q2oiXl1ul3b/w311-h207-p-no/)
Ten mikser, trzepaczka, wałek, zegar itd. które są widoczne na zdjęciu są autorstwa tej zdolnej dziewczyny. Śmiem twierdzić Iza, że powinnaś zająć się tym komercyjnie!
Dziękujemy Wam z całego serducha za to spotkanie!
A na niektórych zdjęciach gdzieniegdzie przewijają się ciasteczka, dziś je piekłam, ciasteczka "z dziurką", kolejny przepis, którym warto się podzielić bo:
- ciasta starcza na wykonanie 2-3 blach ciasteczek a więc nie za dużo,
- ciasto rewelacyjnie się wałkuje,
- przepis na foremki, które niedługo będą dostępne w limitowanej świątecznej ofercie wraz z książką:)
(inspirowane, lekko zmodyfikowane "Ciastka i ciasteczka" Beata Woźniak, Olimp Media)
Składniki:
25dag mąki
1/2 kostki margaryny
1 żółtko
2 łyżki śmietanki 30%
4 kopiate łyżki cukru pudru
1 opakowanie cukru z dodatkiem wanilii
szczypta soli
opcjonalnie: 1 łyżka skórki z cytryny
marmolada, ew. powidła, dźem
Wszystkie składniki suche razem wymieszać, dodać żółtko, margarynę i śmietanę. Zagnieść, włożyć do lodówki na min. 1h. Rozwałkować, wykrawać ciasteczka, piec w temp. ok. 180 stopni przez 10 min (aż będą złote). Ostudzić i przesmarować marmolada, zlepić:)
Upieczcie, są pyszne!
Pozdrowienia serdeczne ślę i do następnego!!!
Magda