Nie pokazywałam na blogu jeszcze naszego domku drewnianego na narzędzia ogrodowe i rabaty wokół niego, która powstała w tym roku. W archiwum naszej budowy znalazłam kilka fotek z miejsca, gdzie dziś stoi tzw. drewutnia:)
Wokół domku Tomek wyłożył 3 miesiące temu płyty kamienne, które pozostały nam z budowy cokołu; ja zasadziłam między nimi karmnik ościsty
Po ścianach domku wspina się róża pnąca Sympatia, pod nią zasadziłam lawendę a wokół niej obwódkę z szałwii omszonej - jak na razie wszystko pięknie rośnie (oczywiście nie obyło się już bez oprysków na mszyce). Tą rabatkę zrobiłam dosłownie na 3 tygodnie przed przyjazdem ekipy z Werandy Country:) - nie była jakoś specjalnie przemyślana ale efekt mnie cieszy.
Muszę się znowu pochwalić moją ulubioną rabatą od strony północnej domu. Kiedyś już o niej pisałam ale dziś chciałam Wam pokazać jak wygląda w pełnym rozkwicie bo kwitną nie tylko funkie ale przede wszystkim tojad na piękny niebieski kolor. To jedna z niewielu bylin, która w cieniu zachowuje śliczny soczysty kolor, niestety ma jedną poważną wadę - jest trujący (najbardziej jego korzenie) stąd jego ludowa nazwa to
mordownik. Po przekwitnięciu ścinam go do samej zmiemi skąd staje się całkowicie niewidoczny bo ukryty między gąszczem funkii.
Z tej oto rabatki jestem naprawdę dumna bo wyszła tak jak dokładnie chciałam - nie jestem żadnym ogrodnikiem z wykształcenia, nie mam też potrzebnej wiedzy w tym zakresie a wszystko co wiem pochodzi jedynie z paru podręcznych książek jakie mam w domu. Miało być bujnie, w miarę chłodnej tonacji, miało się rozrosnąć szybko i przepleść nawzajem. Co najważniejsze - miało być prawie do cienia. I tak jest, podoba mi się bardzo, bardzo. Żeby nie było, że wszystko u nas tak cudownie rośnie powiem tylko, że z resztą rabat od strony tarasu mam pewne kłopoty - np. usechł nam po dwóch latach całkowicie klon palmowy...:(
Na przeciwległej stronie rabatki z tojadem bardzo dobrze rozrastają się bodziszki i w końcu kwitną! Też posadzone tej wiosny.
Za nimi za kilka tygodni stawiamy wiatę na samochody i powstanie kolejny teren zieleni do zagospodarowania ale póki co nie mam żadnego ciekawego pomysłu:(
Z kolei na tym zdjęciu przed tzw. blaszokiem (2006r.)....
powstała duża rabata w odcieniach czerwieni, którą już ostatnio pokazywałam ale bez kwitnącej teraz róży okrywowej szczepionej na pniu -Tommelise. Strasznie ją lubię ponieważ:
1. ma przecudny intensywny kolor kwiatów,
2. kwitnie non stop praktycznie aż do przymrozków,
3.znosi wszystkie moje mniej lub bardziej nieporadne cięcia:),
4. przetrwała ciężką zimę bez okrycia!
Pod nią szalenie szybko rozkrzewia się kocimiętka, przypomina mi swoim rozrastaniem jasnotę plamistą, która pokryła wszystkie puste przestrzenie pomiędzy funkiami.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam nikogo tymi ogrodowymi kadrami ale naprawdę cieszę się ogromnie z każdego dobrze rosnącego kwiecia! Nigdy bym nie przypuszczała, że ogród może sprawiać tyle radości (oczywiście poza pieleniem!!!)
Widokiem z naszego okna żegnam się radośnie!
ps. zapomniałam wspomnieć, że posadziliśmy dziś 21 sadzonek jasnoróżowej okrywowej róży The Fairy wzdłuż płotu tylko nie zdążyłam jej jeszcze zrobić sesji:)