Obserwatorzy

piątek, 8 lipca 2011

Graty i kwiaty:)

Jakoś specjalnie staroci nie zbieram ale kiedy znajomi z siekierką w ręku skutecznie pozbywają się tzw. gratów ze swoich strychów, przygarniam od czasu do czasu to i owo. Tak też było z poniższym stolikiem - niegdyś toaletką babci mojej znajomej. Na razie stoi (stolik, nie babcia:) przed drzwiami wejściowymi i stanowi taką sobie letnią dekorację wespół z starymi garcami, które też ocaliłam od zagłady:)
Stolik wymaga odświeżenia; początkowo miałam w planach go pobielić ale myślę, że miałby się nijak do zakopiańskich drzwi więc nieco go tylko jeszcze postarzę (choć w obecnej wersji też nie jest taki zły). Jak nabierze mocy urzędowej wezmę się za niego:)
Doczekałam się również własnej lawendy, która już się suszy.
Zebrałam także kwiaty nagietków, poobrywałam płatki i suszę z przeznaczeniem na domowej roboty mydełka ale o tym w osobnym poście
I jeszcze trochę obejścia
Kilka dni temu otrzymaliśmy na własność zdjęcia z sesji do Werandy Country:)
Są piękne i żałuję, że nie mogę ich opublikować na blogu ale to warunek Werandy; dopiero po wydaniu numeru z naszą sesją ale kiedy to będzie - nie wiemy:( 
Tymczasem udanego weekendu a ma być bardzo upalnie!
pozdrowienia,


21 komentarzy:

  1. Zdjęcia nagietkowe piękne :)
    Czasem warto starocie ocalić, bo ładnie wyglądają i posłużą jeszcze kolejne lata :)

    Magdaleniu pozdrawiam i czekam na wydanie Werandy z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna ta konsolka! I jaki fajny pomysł z tym garcem na zimioki;-) A z nagietków można robić maść, tonik do przemywania twarzy...Póki co popatrzę na Twoje poczynania, bo moje nagietki zakwitną dopiero w przyszłym roku:-( Buziolki
    Lusi

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny stolik, wygląda jak secesyjna konsola :)) Jak chcesz, żeby naturalnie się jeszcze postarzał to wystaw na ostre słońce i deszcz ;)) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym tego stolika nie patynowała ani nie rozbielała, wystarczy tylko wyczyścić i zawoskować, wtedy będzie dobrze pasował do drzwi i całej reszty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Stolik jest naprawdę piękny - chętnie widziałbym go w łazience, niekoniecznie w białej szacie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny stolik:)Uwielbiam starocia i zbieram różne cuda.
    Oj zazdroszczę Ci tych nagietków, kiedyś już je u Ciebie zobaczyłam i muszę w przyszłym roku posiać bo cudne są:)
    Madziu dzięki za krzepiący wspis u mnie:)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszcze nagietków,
    jak patrzę...to mam doła,
    u mnie wszystko
    nie rośnie....deszcze:
    ogórki w wodzie,patisony,
    a nagietki cóż...........
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aldonik, dziękuję, my tez czekamy cierpliwie; ponoć swoje trzeba odczekać:)
    Lusi, masz rację, o toniku i innych kosmetykach też myślałam, mam nawet przepisy z Werandy więc może zrobię. Póki co suszę te nagietki namiętnie:)
    Annasza, tak też zrobię, będzie najlepiej, muszę ją tylko nieco oczyścić ze starej farby-dziękuję:)
    -mamon-nie będę bielić, pozostanie taki jaki jest; jego docelowe miejsce i tak jest gdzie indziej:)
    Nela-w łazience już nie mamy miejsca:(
    Bramasole - siej nagietki, potem już same się rozsiewają i z roku na rok mamy ich coraz więcej-nasiona już powoli rozdaję znajomym:)
    jawora - przykro mi, że nie rośnie ale na pocieszenie Ci powiem, że u nas też nie wszystko rośnie....:( na deszcz nie ma rady, w zeszłym roku wszystkie nagietki pożarł mi mączniak prawdziwy...
    pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. JUŻ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ WYDANIA WERANDY...PIEKNIE U CIEBIE...A CIEKAWOŚĆ MNIE ZJADA CO DO MYDEŁEK...LUBIĘ I MAM SPORO NAGIETEK W OGRODZIE....

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też nie mogę się doczekać wydania Werandy:) stolik fajnie wygląda tak jak jest:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nagietki na starym stoliku pięknie. U nas zjadły ślimaki. Czekam na zdjęcia z sesji zdjęciowej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam w końcu słonecznie z ostatnio zalanego deszczem Gdańska. Jeśli chodzi o stolik to zabraniam bielic he, he. Właśnie takie kolory natury czyli brązy i berze oraz tym podobne stanowią świetną kompozycję ogrodową, taką w zgodzie z naturą. Kolor płotu też w moim stylu, bardzo ładnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Stolik uroczy i na pewno się przyda !

    No niestety do góralskich klimatów pobielone przedmioty mają się trochę nijak ( sama wypróbowałam).Ale lubię kolor i fakturę drewna samego w sobie, nawet taki stary, przybrudzony i starty, widać wtedy historię i żywot danej rzeczy :)
    Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego urlopu:)

    aaaa no i z niecierpliwością czekam na werandę z Waszą sesją !!!
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ uroczy stoliczek, jakby zaginął to szukaj na Podlasiu (koło łomzy hihi) Zostaw taki jaki jest, jest super właśnie. Wiesz ja jakoś uległam tej bieli ale nie wyobrażam sobie całego białego domu, zbyt zimno jak dla mnie. Musi być drewno. A biel owszem ale jako elementy dekoracyjne.
    Hmm to przeczę sobie bo przypomniałam sobie, że zmalowałam na biało drzwi oraz etażerkę wiklinową.

    Pięknie w Twoim domku - wielbiam go właśnie.
    Przyznaję się po cichu, że chyba i mój domilkowy stanie na dobre niebawem :) ale ciiiii.

    ... a i tej werandy nie mogę doczekać się

    buziaki dla Franka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja też z niecierpliwością oczekuję Werandy.Bardzo podoba mi się Twój domek i chętnie zobaczę zdjęcia na papierze. A jak zrobić przepiśnik z chęcią pokażę na blogu tylko muszę zdjęcia porobić. Pozdrawiam serdecznie! Iza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale slicznie u Ciebie.Juz czekam na post o mydelkach:) Tez mam zamiar sie zabrac za domowa produkcje;)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Madziu zapraszam Cie do zabawy u mnie na blogu
    http://domowyzakatek.blogspot.com/2011/07/zabawa-w-niedokonczone-zdania.html
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba zjadło mi mój komentarz ... chciałam podziękować przy cieście drożdżowym za możliwość kopiowania, piękne pomysły można zaadoptować do swojej przestrzeni. Jak będę miała czym się chwalić to też będę ;) Na razie trwa akcja wykańczanie, mam w głowie wiele pomysłów tylko potrzeba czasu i duuużo pieniędzy na ich realizację (albo duuużo czasu i trochę pieniędzy) - a u mnie deficyt jednego i drugiego :(
    Nagietki wspaniałe, miałam problem w moim skrawku zieleni pod blokiem, żeby je rozsiać, nie chciały rosnąć ale teraz jest ich mnóstwo, takie są wiejskie i sielskie, po prostu uwielbiam.
    Pozdrawiam i podglądam dalej bo jeszcze dużo zostało mi do przeczytania i zobaczenia :)

    MARINA (nie taka anonimowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję Dziewczyny za komentarze:)
    Anonimowy, Twojego komentarza nie zjadło, jest pod ciastem drożdżowym:)Trzymam kciuki za wykańczanie domku!
    Mammmamisia, ale mi dałaś do myślenia!
    leandra, dzięki, post o mydełkach niebawem, płatki nagietków już wyschły.
    Mili, i love nature, Miszka,krysiu,Olu,QuroDomowa - nie będę bielić na pewno, muszę go jednak lekko przeszlifować bo ma mnóstwo plam starej farby. Nagietki warto mieć w ogrodzie:)
    Czekam Mili na Twój domilkowy domek!!!
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  20. Magdaleno :) Oczywiście, że będę do Ciebie na "kawkę" wpadać często i to z wielką przyjemnością :) Bardzo dobrze się czuję na Twoim blogu, choć mam jeszcze trochę do poczytania i pooglądania, ale lubię sobie dozować przyjemności :)
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. piękna pleszka na ostatnim zdjęciu

    OdpowiedzUsuń