Jeśli dysponujecie choć chwilą wolnego czasu w tym przedświątecznym rozgardiaszu (nawet mi się zrymowało:) zachęcam gorąco do samodzielnych wypieków choć maleńkich ciasteczek, które dzięki wiosennym kształtom nadanym im przez najróżniejsze foremki nabierają świątecznego charakteru. Możecie mówić co chcecie ale nie można ich porównać w żadnym stopniu do tych przemysłowych nie mających nic (oprócz chyba nazwy) wspólnego z prawdziwymi ciastkami z prawdziwego masła i jajek:)!
W moim rodzinnym domu nie praktykowało się jednak pieczenia ciasteczek na Wielkanoc ale skoro pieczemy na Boże Narodzenie dlaczego nie i teraz? Tym bardziej, że obecnie na rynku dostępne są przepiękne wielkanocne foremki, o które co roku wzbogacam swoją kolekcję:)
W tym roku proponuję waniliową wersję ciasteczek wielkanocnych wg. mojego własnego przepisu, który to z kolei jest wypadkową kilku różnych, przetestowanych wielokrotnie receptur, które nigdy do końca nie były takie jak oczekiwałam.
A więc przepis na naprawdę DOBRE ciasteczka waniliowe:)
Potrzebujesz:
2 szklanki mąki*
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka cukru
spora szczypta soli
1/3 kostki masła
1 jajko
ok. 2-3 łyżek kwaśnej śmietany
1 laska wanilii lub 2 łyżeczki esencji waniliowej
Przesiej mąkę z proszkiem do pieczenia i solą do miski. W osobnej misce utrzyj masło, jajko, śmietanę i cukier na gładką masę. Dodaj ziarenka z jednej laski wanilii lub esencję waniliową. Wsyp suche składniki i wyrób ciasto. Ciasto powinno mieć konsystencję plasteliny, jeśli jest za twarde dodaj więcej śmietany. Ugnieć z ciasta kulkę, owiń w folię aluminiową i wstaw do lodówki na min 1h.
Ciasto powinno się dać ładnie rozwałkować na blacie podsypanym mąką, wykrój dowolne kształty.
Ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zachowaj odstępy i piecz ok. 15 min w temp. 180 stopni (z termoobiegiem), aż ciasteczka się przyrumienią.
*z podanych składników wyszły mi 4 średnie blachy ciasteczek
I na tej wersji ciasteczek możemy poprzestać, oprószone cukrem pudrem są pyszne, chrupiące, maślano - waniliowe. Ja jednak w tym roku postanowiłam poeksperymentować z kolorowymi lukrami. Lukier robię w najprostszy chyba sposób - ubijam 2 białka z 2 szklankami cukru pudru. Ważne tylko by ubijać na wolnych obrotach miksera by masa się zbyt nie napowietrzyła. Jeśli lukier jest zbyt sztywny dodaję trochę soku z cytryny i gotowe:) Przystępując do lukrowania najpierw robię obrzeża a następnie wypełniam środek ciasteczka.
Na tym etapie puszczamy już wodze wyobraźni:)
Ciasteczka moje już powędrowały do naszych znajomych jako świąteczny upominek, zapakowałam je w gustowne woreczki zakupione tutaj
podobnie jak cukrowe oczka, o których będzie poniżej.
Szukając w sieci inspiracji do wielkanocnych wypieków natknęłam się na fajny pomysł na słodkie baranki dla dzieci. Przygotowałam je wg. tego przepisu
ale masa mimo, że była gotowana ok. 40 min i zgodnie z przepisem autorki - nie chciała zgęstnieć. Chcąc uratować przepis dodałam ok. 4 łyżek mleka w proszku by masa była na tyle lepka by skleiła ryż preparowany, dopiero wówczas można było ulepić kulki, w które "wtopiłam" biszkopciki. No i mamy swoje barany:)
Jeśli zdecydujecie się na ów przepis myślę, że wystarczy dać o połowę mleka mniej i ok. 2 kopiastych łyżek mleka w proszku i powinno być ok.
A poniżej urocze blaszane pudełko, które zakupiłam jeszcze w grudniu. Szalenie podobała mi się forma wydania 50 przepisów na ciasteczka i foremki. To wersja dla dzieci, z ilustracjami Małego Księcia na każdej karcie i bardzo prostymi przepisami do samodzielnego wykonania.
Robiłam już z niej wiele ciasteczek, niestety nie wszystkie udało mi się sfotografować a teraz kiedy piszę tego posta pieką się ciasteczka anyżowe, pamiętacie je z dzieciństwa? To nasze anyżki, uwielbiam ich zapach i smak, te wg. poniższego przepisu przypominają nieco biszkopty dla dzieci (Franek właśnie pożarł mi przed chwilą jedną blachę, tuż przed snem....:(
Dla chętnych podaję przepis, który choć banalnie prosty ma jedną wadę - potrzebujemy oprócz anyżu i jajek jeszcze 12h:)
Ciasteczka anyżowe
(Mały Książę, Moje domowe ciasteczka, wyd. Olesiejuk 2012)
Składniki:
4 jajka
250g cukru
2 łyżki mielonego anyżu (wg. mnie za dużo, wystarczy 1 duża łyżka)
3 łyżeczki startej skórki z cytryny
1 kopiata łyżeczka proszku do pieczenia (w oryginalnym przepisie jest pół opakowania?:(
280g mąki
masło do natłuszczenia blachy*
Jajka ubijaj powoli dodając cukier. Następnie dodaj anyż, skórkę z cytryny i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Całość dokładnie wymieszaj.
Posmaruj blachę masłem i uformuj z ciasta za pomocą łyżeczki małe kuleczki. Zachowaj spore odstępy bo ciasteczka nieco się rozlewają. Przykryj blachę ściereczką i odstaw na 12h:)
Piekarnik rozgrzej do temp. 180 stopni (z termoobiegiem) i piecz ciasteczka na średnim poziomie ok. 30 min.
* ciasteczka po upieczeniu od razu przekładaj na papier lub kratkę by ostygły, pozostawione na blaszce przywierają do niej zbyt mocno;
Ja piekłam moje ok. 10 min każdą blachę (w sumie było 6 blach) aż nabrały złotego koloru.
Na sam koniec chciałam polecić tym, którzy jeszcze nie słyszeli o Annie Starmach jej najnowszą książkę pt. "Pyszne 25". Owa pani urzekła mnie od pierwszego wejrzenia i usłyszenia kiedy gotując na łamach tvn Style opowiadała o torciku orzechowym babci Romy:) Wówczas jeszcze nie wiedziałam, że była jurorką w programie MasterChef (zresztą sama nigdy go nie oglądałam:( Owa urokliwa pani pokazuje jak w 25 min i za 25 zł przygotować świetne dania. Jestem oczarowana nie tyle książką bo wydanie jest raczej skromne, to nie album kulinarny za 100zł z mistrzowskimi fotografiami i myślę sobie, że dobrze, bo jak sama autorka proponuje książka ta jest bardzo poręczna, jest gdzie w kuchni ją postawić podczas gotowania, jest miejsce na notatki itd., a kiedy na ten przykład gotuję z cudnego wydania Nigella Świątecznie wciąż myślę tylko o tym aby ją nie poplamić!:) Ta pozycja pobiła inne tym, że wszystkie ale to absolutnie wszystkie przepisy są do zrobienia na już, z tego co mamy w domu, w czasie nawet krótszym niż 25min, są proste a zarazem świetne! I wszystkie się udają, naprawdę:) Pomyślicie, że jestem nienormalna ale ja ją czytam aktualnie do poduszki:) I czytam ją od końca bo tam przecież zawsze słodkości!
To tyle na dziś, mam nadzieję opublikować jeszcze jeden post świąteczny, w którym pokażę przepiękną przesyłkę jaką otrzymałam od Ateny, a o której dawno marzyłam:) Dziewczyny przepraszam, że tak rzadko do Was zaglądam ale jak wiecie czasu brak, ten post piszę od 3 dni:(
Owocnych przedświątecznych przygotowań, nie tylko tych kulinarnych!
uściski,
Magda
Ech to dzieciństwo:) Fajniusie ciasteczka.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie gdyz organizuje candy:)
Pozdrowienia
zielenie.blogspot.com
mniam mniam mniam! ale pyszności naszykowałaś!!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wow ale produkcja! wyglądają prześlicznie i jak smacznie:)))
OdpowiedzUsuńCiasteczka są BAJECZNIE PIĘKNE!!!!!!! te kolory a smak pewnie powaliłby mnie z nóg. Wszystko u Ciebie takie dopieszczone i perfekcyjnie przygotowane. Podziwiam
OdpowiedzUsuńCałuski
Dana
U Ciebie jak zwykle pysznie ciasteczkowo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na Swieta Bozego Narodzenia zawsze starannie sie przykladam do robienia domowych ciasteczek i stalo sie to juz moja tradycja, po prostu MUSZA byc i koniec.. :) przerozne, pachnace, kolorowe.. i prawda jest, ze na Swieta Wielkanocne troche mniej sie przykladam (jesli chodzi o ciasteczka rzecz jasna) widzac tu takie pysznosci i tak pienie zapakowane.. postanowilam, ze choc czasu coraz mniej a roboty jakos nie ubywa, postaram sie znalezc chwile w tym domowym rozgardiaszu i umile Swieta rodzinie, znajomym zrobionymi przez siebie ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuń(zazwyczaj obdarowywuje ich w grudniu;) takze bedzie niespodzianka)
a zatem DZIEKUJE za ten post!
pozdrawiam cieplo!
Dziękuję Ci Pandorkaa, ja się już uzależniłam od pieczenia ciastek i nie zamierzam się z tego leczyć:) a co ważniejsze - nasi znajomi też się uzależniają i tak nawzajem wymieniamy się słodkościami min. 2 razy do roku i wszystkim nam to dobrze robi:) Znasz kogoś Pandorko, kto po latach wspominał, że dostał od Ciebie kupne ciastka ze sklepu? Co innego z tymi, które sama samuisieńka przygotujesz:) Uściski i dobrej zabawy w kuchni!
Usuńjak zawsze wszystkie ciasteczka wyglądają niebiańsko!!
OdpowiedzUsuńna wielkanoc nie wyrobię się ;)
ale z Twoich przepisów na pewno jakieś wykorzystam, bo zdeklarowałam się upiec bratu na wesele jakiś drobnych ciasteczek :)
zaraz po świętach zerknę do Ciebie w poszukiwaniu przepisów :)
Pozdrawiam!!
tynka, zerknij, zerknij i daj znać, podpowiem które the best na okoliczność wesela:) pozdrawiam,
Usuńodezwę się po świętach z prośbą o pomoc w wyborze :)
UsuńPozdrawiam cieplutko!!
:)
Ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wszystko!Na sam widok, tylko wzdycham.Pozdrawiam serdecznie i pięknych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę.papa
OdpowiedzUsuńOd kilku dni chodzą za mną ciasteczka, ale tłumaczę sobie, że teraz nie czas na takie słodkości... no i proszę, swoim postem skruszyłaś resztki oporu we mnie - PIEKĘ! Chętnie wypróbuję Twój przepis na ciasteczka anyżowe, bo uwielbiam tę przyprawę, a dotychczas, gdy próbowałam różnych receptur, to po wyjęciu ciasteczek z piekarnika zapach anyżu był już tylko wspomnieniem :( Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDoranma, nie zapomnij o odstępach, ciasteczka prawie podwajają swoją objętość więc od razu rób je malutkie:) I z tak póltorej łyżki mielonego anyżu powinno wystarczyć. No i pamiętaj o odstawieniu na ok. 10-12h:) Buziaki! Daj znać czy ci smakowały!
UsuńSame pyszności, aż palce lizać... mniam!
OdpowiedzUsuńA jakie śliczne kolorki:)
Piękne ciasteczka!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam zobaczyć tę książkę - teraz chcę jeszcze bardziej ! :-)
kasiulka, dosłownie w tej chwili siedzę sobie przed kompem z książką na kolanach i czytam co jutro ugotuję, jestem zachwycona tą książką, polecam Ci z czystym sumieniem! Wszystkie potrawy zrobisz z tego co w lodówce, no może oprócz szparagowej zupy:) Książka warta kupienia.
Usuńpozdrawiam,
ale przepiękne te ciasteczka! Natchnęłaś mnie:) Muszę wprowadzić do domu trochę wiosny, tak przedświątecznie:)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajnie że się pokazałaś Madziu, i od razu u Ciebie smakowicie i pachnąco, ciasteczka na Wielkanoc też są fajne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak tu u Ciebie cudnie! Jak ja mogłam wcześniej tu nie wpaść ??? Smacznie, pachnąco, a do tego jeszcze pięknie. Dziś zrobię z córką jedne z Twoich ciasteczek :) Pozdrawiam serdecznie i uprzedzam, że będę tu częstym gościem ;)
OdpowiedzUsuńMadziu podziwiam Cię za każdym razem jak widzę z jaką radością piszesz o ciasteczkach:) i jakie ilości jesteś w stanie upiec:)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę na jakieś na święta:)
buziaki ślę ogromne i dla Kalinki:)
normalnie zgłodniałam takie pyszności :)Mam takie same przepisy Małego Księcia i potwierdzam są smaczne i łatwe. Mam pytanie o likier jak go robisz dodajesz barwniki spożywcze??
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
szalir, niestety tym razem użyłam barwników w płynie firmy Wilton, są piękne, wystarczy kropla na miseczkę ale sztuczne. W normalnych okolicznościach przyrody (czyt.kiedy mam czas:) użyłabym rzecz jasna naturalnych,
Usuńpozdrawiam i dziękuję:)
Witaj, po pierwsze zawsze dowiaduje sie u Ciebie o swiatnych internetowych sklepikach, dzieki :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka na Wielkanoc to rewelacyjny pomysl, moze i ja w przyszlym roku zapoczatkuje go. A te pastelowe woreczki sa wprost urocze.
Anie ogladalam w DDTVN ale nie wiem ze wydala ksiazke, poki jestem w pl. musze zagladnac za nia.
usciski
Ateno, polecam Ci tą książkę z czystym sumieniem!
UsuńNapisałam maila odnośnie przesyłki, wiesz że wciąż piszczę z zachwytu:)!
pozdrowienia świąteczne dla Ciebie!
Napatrzyłam się na ...cztery blachy:)))
OdpowiedzUsuńAle te pierwsze postaram się zrobić. Dzięki za przepis.Uściski:)))
Ilez u Ciebie wielkanocnych pomysłów na słodkosci ..
OdpowiedzUsuńU nas Młody z angina ale może jutro będzie miał więcej siły aby upiec ze mną jakieś ciasteczka....
A z ryżu preparowanego to my robimy szyszki , potrzebne tylko krowki i irysy (cukierki), masło, ryż i zagotowac no i kleic ....
Pozdrawiam przedswiatecznie !!!
entomka, no właśnie, przecież mogłam te barany skleić tak jak szyszki, które też kiedyś robiłam a ja uparłam się na to mleko w proszku!!!!!:(
UsuńU mnie w domu też jakoś nie piecze się ciastek na Wielkanoc, ale jestem wdzięczna za każdy dobry, sprawdzony przepis :) Szczególnie na waniliowe!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
u mnie też zawsze małe babeczki, mazurki i niech tradycji stanie się zadość :), choć dzieci pewnie takimi zachwycone ;)
OdpowiedzUsuńRadosnych nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy :)
samakowite te ciasteczka - i jak oi eknie polukrowane!
OdpowiedzUsuńa te anyzkowe kuszą niesamowicie....
Najlepszego na Święta♥
Jejku, jakie smakowitości u Ciebie! :))
OdpowiedzUsuńI blog taki cudny, poczytam sobie na spokojnie, ale już mi się podoba bardzo!
Mieszkacie w pięknym domu, mam nadzieję, że mnie też uda się taki stworzyć w przyszłości :))
Serdecznie pozdrawiam
Beata
Jakież piękne i kolorowe, wyglądają naprawdę smacznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś, z nieciepliwocią czekłam na kolejny post :)Ależ pysznie te ciasteczka wygldaja, barany .... rewelacja !!!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak zwykle smakowite ciasteczka!
OdpowiedzUsuńPogodnych i wesołych Świąt życzę:)
Jak Ty to wszystko zrobiłas z maleńkim dzieckiem?Jesteś niesamowita,na te anyżowe,to mi aż ślinka poleciała;))
OdpowiedzUsuńAga, gdyby nie moja mama nic bym nie upiekła:)Buziaki!
UsuńMoże jak mi już zamontują elektryczny piekarnik to i ja upiekę jakieś ciasteczka na poważnie...? ;)) A na razie będę po prostu podziwiać twoje cuda :) Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie przepis na ciasteczka (waniliowe), które bez problemu od początku do końca zrobią dzieci - ciasto po wyjęciu z lodówki nie jest twarde jak kamień i małe rączki dają radę :-) i do tego pyszne!
OdpowiedzUsuńMonik, dziękuję za informację zwrotną i do tego pozytywną! Cieszę się, że wyszły:) Ja jutro robię kolejną turę ale już bez lukrowania!
UsuńPozdrowienia świąteczne!
Z okazji Świąt Wielkanocnych:
OdpowiedzUsuńmiłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr,
zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze.
Pracy, która pomaga żyć.
Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać
i szczęścia, które niejednokrotnie ocala nam życie.
Ila
Ciasteczka urocze ;)
OdpowiedzUsuńZdrowych i Pogodnych Świąt spędzonych w gronie najbliższych ;) oraz mokrego dyngusa ! Wesołego Alleluja :)
Ależ u Ciebie kolorowo i smakowicie!!!!
OdpowiedzUsuńMasz piękny pojemnik na jajka!! Zdradzisz skąd?
Spokojnych i radosnych Świąt Ci życzę!!!
Aga, to Home&You:)
Usuńpozdrowienia!
Przepiękne są te zdjęcia i wnętrze i te różności. Zapraszam do mnie na starocie www.staralada.blogspot.com i do składziku www.staralada.pl
OdpowiedzUsuńnie dziwię się, że tutaj taka lawina komentarzy u Ciebie:) piękne:)
OdpowiedzUsuńcudownie pachnie na Twoim blogu!
OdpowiedzUsuń