a potem ewentualnie przystąpić do prac konkretnych:)
W tym roku Franek od tygodnia pracował nad upominkami dla Babć i Dziadków, a przygotował: Motylka Franka z odbicia swoich dłoni na podobraziu, tułowie wykleił materiałem, a resztę domalował farbkami i mazakami
Mamy cichą nadzieję, że dziadkowie jeśli nie powieszą dzieła na ścianie to przynajmniej ustawią na komódce pośród innych artystycznych wytworów i zdjęć swojego wnuczka tworząc tym samym swoiste ołtarzyki:) Swoją drogą to absolutnie wzruszający widok, zastanawiam się czy jak dożyję i doczekam wnuków też będę robiła sobie takie wystawki...
Dla dziadków mamy koszulki z autorskimi rysunkami Franka. Kupiliśmy mazaki do tkanin i choć trudno rysuje się na takiej cienkiej bawełnie bo materiał się często marszczy pod wpływem nacisku mazaków, Franek miał wielką uciechę podczas pracy. Pamiętać tylko należy aby pod materiał podłożyć np. starą gazetę bo mazaki przebijają na drugą stronę i wyprasować przez np. papier do pieczenia co zabezpieczy rysunek podczas prania. Poniżej na zdjęciu - Dromader - dla niewtajemniczonych:) Mamy też inne koszulki i lniane torby na zakupy udekorowane Frankowymi malowidłami ale nie zdążyłam już zrobić zdjęć.
A dziś w przedszkolu Franek i jego grupa wystawili cudną sztukę dla zaproszonych babć i dziadków, był to bardzo emocjonujący dzień bo i rola Gawronka bardzo odpowiedzialna, do której praktycznie wszyscy przygotowywaliśmy się od ponad dwóch tygodni:) Z roku na rok coraz bardziej przeżywam wszystkie występy swojego dziecka i nie mogę się nadziwić jak ono się zmienia. Jeszcze rok temu jako pięciolatek nie lubił rysować, malować, szlaczków i innych manualnych zajęć. Na występach generalnie się nudził! Jak patrzę na filmy z ubiegłego roku nie wierzę, że to ten sam chłopczyk. Dziś maluje prawie codziennie i nie pamiętam abym go do tego zachęcała, praktycznie co chwilę dostajemy jakiś prezent-rysunek od niego - przeważnie to jakieś "techniczne" konstrukcje maszyn czy samolotów. Bierze udział z przedstawieniach, zawodach sportowych, fajnie się bawi w grupie, zadaje mnóstwo pytań, chętnie się uczy... zmienił się bardzo, a ja tak bardzo się o niego martwiłam.... Choć nadal ma swoje za uszami i są takie dni, że najchętniej schowałabym głowę w piasek to jest to inne dziecko niż rok temu, bardzo duża w tym zasługa jego cudnej Pani w przedszkolu:)
No i nie byłabym sobą gdybym nie upiekła ciasteczek, tym razem na okoliczność Dnia Babci i Dziadka rzecz jasna:) Zdrowe, chrupiące ciasteczka owsiane, wg przepisu Anny Starmach, dla zainteresowanych błyskawiczny przepis, trochę zmodyfikowany przeze mnie:
Ciasteczka owsiane z orzechami i rodzynkami
100 g mąki
50 g płatków owsianych
100 g mielonych orzechów laskowych lub włoskich
100 g brązowego cukru
110 g masła
50 g rodzynek
1 jajko
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
W garnuszku rozpuść masło, osobno jajko rozbełtaj widelcem. W misce wymieszaj wszystkie suche składniki, dodaj roztopione masło i jajko, wymieszaj, na sam koniec dodaj rodzynki. Na blaszkę wyłóż papier do pieczenia i małą łyżeczką kładź porcje ciasta i lekko spłaszcz. Można też formować ręcznie małe kuleczki i spłaszczyć. Piec w temp. ok. 180 stopni max. 15 min. (ja piekłam ok. 10 min. w termoobiegu).
Ciasteczka są pyszne ale bardzo kruche, z blaszki zdejmujemy po ostudzeniu. Przechowujemy w puszcze do tygodnia.
Jesteśmy szczęściarzami, że nasze dzieci mają jeszcze babcie i dziadków, że zawsze możemy na nich liczyć, że mimo iż pozostają nadal bardzo aktywni zawodowo mają dla nas czas i nasze relacje są po prostu dobre. Bardzo się cieszymy na nadchodzący weekend z dziadkami, tym bardziej że jutro Babcia piecze pączki!
Pozdrowienia dla Was i udanych spotkań wielopokoleniowych życzę:)
moja Antosia uwielbia tego typu prace , ( chodzi mi o ,,upackane"farbą łapki) W ten sposób własnie tworzyła w przedszkolu laurki dla Babci i Dziadka;-)))pomysł równiez przeniosła do domu;-)))pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńBo widzisz Maciejko, mnie się zdaje, że dziewczynki w dużej większości (choć znam odstępstwa od reguły:) lubią takie prace, z chłopcami gorzej to wychodzi stąd bardzo się cieszę, że Franek jakby sam od siebie zaczął malować, rysować itd. bo wcześniej tego absolutnie nie tolerował!
Usuńbuziaki i uściski dla Ciebie i Antosi!
To prawda. Ja mam córkę i syna i widzę różnicę.
Usuńu nas powstają laurki,ale z odcisków palców tworzą się kwiaty i słońce:-)
OdpowiedzUsuńFajnie, laurki też przerabialiśmy:) pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńi u nas łapki w tym roku będą :)
OdpowiedzUsuńi ramki albo magnesiki na lodówkę z fotką wnusiów :)
przepis na ciasteczka jak zawsze super :)
pozdrawiam
Piękny ten Frankowy motylek, taki radosny :))
OdpowiedzUsuńZawsze namawiam dzieci do zrobienia czegoś samodzielnie, zresztą sama też mojej babci wysyłam własnoręcznie zrobione kartki z życzeniami. To chyba miły i fajny zwyczaj :))
Mam nadzieję, że doczekamy wnuków i wystaw z ich pracami :)
Aniu, chyba fajny zwyczaj, też tak myślę:) Ja już swoich dziadków nie mam stąd cieszę się, że nasze dzieci mają swoich. Ściskam Cię mocno,
UsuńNo Franek to mały artysta. Śliczne prace. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jak nie dużo trzeba, aby powstały małe dzieła ....
OdpowiedzUsuńJuż widzę łzy radości dziadków :)
U mnie chyba będą fotografie całej trójki....myślimy nad sesją.Padła propozycja aby zrobić zdjęcia na plaży.Na razie szukamy inspiracji.W zeszłym roku były poduszki,poprzednio własne wypieki,więc musimy czymś nowym zaskoczyć:)Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńOj, piękna byłaby sesja na plaży! Z roku na rok pula pomysłów się wyczerpuje, skorzystam w takim razie również z Twoich:)
Usuńpozdrowienia!
Ciekawe pomysły i smakowite ciasteczka. Dziadkowie z pewnością będą prze szczęśliwi...nie ma jak to prace wykonane samodzielnie przez dzieciaki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPodobny z reniferkiem na święta krążył w necie.
Zaglądałam na Twój blog rok temu i cieszę się, że odnalazłam Cię znowu :)))
Tak, widziałam reniferki też:) Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńWspaniały pomysł, a wykonanie fantastyczne.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne inspiracje i serdecznie Was pozdrawiam!
Iza
Wspaniałe pomysły:)
OdpowiedzUsuńMotylek bardzo pomysłowy
OdpowiedzUsuńNo po prostu super to mały wymyślił i zrobił! Widać, że z sercem :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace! My także często ćwiczymy malowanie po tkaninach (lepiej wychodzi gdy rozpoczniemy materiał na sztywnej teczce przy pomocy np. Klamerek do bielizny). Motylek bardzo przypadł mi do gustu :-) Pozdrawiam cieplutko!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe pomysły.
OdpowiedzUsuń