Przepis na sałatkę znalazłam kiedyś w gorączce poszukiwań czegoś oryginalnego, szybkiego a zarazem zjadliwego dla naszych Gości w książce Olgi Smile "Smak imprezy". Sałatka okazała się wyśmienita w związku z czym chętnie dzielę się nią z Wami (przepis znów zmodyfikowany po mojemu żeby było prościej:)
KOLOROWA I EKSTRA ORZECHOWO-MIODOWA SAŁATA - POEZJA SMAKÓW
( nazwa sałatki samej autorki)
Składniki
sałata jaką kto lubi (masłowa, lodowa), opcjonalnie trochę rukoli, cykoria
duża soczysta gruszka lub jabłko
żurawina
miód (ok. 200ml)
1 cytryna
3-5 łyżek octu balsamicznego
orzechy włoskie (ok. 200g)
kiełki np. pszenicy (nie ma tego składnika w oryginalnym przepisie ale ja dodaję je zimą do każdej sałatki)
Sałatę, rukolę, cykorię po umyciu i osuszeniu mieszamy razem z pokrojonym w kostkę jabłkiem lub gruszką.
Przygotowujemy sos:
Rozdrobnić na mniejsze kawałki orzechy i lekko podsmażyć na teflonowej patelni ale uważać żeby nie spalić skórki bo będą gorzkie. Dodajemy miód, rozpuszczamy. Kiedy masa ma płynną konsystencję zdejmujemy z gazu, dodajemy sok z jednej cytryny i ocet balsamiczny. Całość najlepiej przygotować nieco wcześniej, przelać do słoika i wstawić do lodówki. Oczywiście polać sałatę przed podaniem i oprószyć żurawiną. Ja dodaję jeszcze kiełki pszenicy. To tyle:)
Smacznego!
Mój mąż uwielbia sałatki i różne nowości. Przepis muszę spisać i wypróbować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMammamisia,
OdpowiedzUsuńzachęcam Cię do wypróbowania. Jest słodko-kwaśna; nie każdy lubi sałatki na słodko ale ta jest wyjątkowo orzeźwiająca. Pozdrowienia!
miod, salata, gruszka ...ciekawe , niespotykane połączenie ;-)) jak wrócą mi smaki na 100% wyprobuje !! pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńMadziu niech mi tylko kiełki wyrosną to wypróbuje przepis, a co tam. Bo mi ona przepysznie wygląda, a pewnie jeszcze lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńOj dawno mnie nie bylo u Ciebie, tak jak sie pojawiłam, tak zniknełam. Ale takie życie, ze czasami trzeba uciec , by móc wrócić do tego blogowego świata.
Pozdrawiam cieplutko i samych słonecznych dn życzę.
Ty czekasz na wiosnę, a ja juz jedna noga w przedsionku lata.
Dorka
Zolinko, mam nadzieję, że szybko posmakujesz bo warto:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że wpadłaś Dorotko:)Masz rację, brakuje tego ciepła już, brakuje mocno....
OdpowiedzUsuńRozumiem w spr blogowania, też tak czasem mam:(
Całusy!
kolejna ta sama książka stoi na półce mej:) ale dopiero Ty mnie zmobilizowałaś;) na sobotniej imprezie sałatka robiła furorę;) sama byłam zaskoczona tym , jak bardzo mi smakuje takie połączenie;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa kompozycja smakowa... Lubię wprowadzać nowe smaki i doznawać nowych nieznanych dotąd wrażeń, więc pewnie spróbuję;-) Pozdrawiam Cię Magdaleniu wiosennie;-)
OdpowiedzUsuńLusi, dziękuję:) Sałatka jest orzeźwiająca, bardzo lekka.
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam wiosennie i dziękuję,że wpadłaś:)
Mamo Helenki,
OdpowiedzUsuńa czy Ty wiesz ile książek kulinarnych stoi na mojej półce! I nic nigdy z nich nie zrobiłam....ale podobnie jak u Ciebie, chyba muszą najpierw nabrać mocy urzędowej:)
Cieszę się, że sałatka wyszła!
Pozdrowienia!