Dziś kilka słodkości, które ostatnimi czasy udało mi się zrobić - domowej roboty czekoladki, ciasteczka owsiano - rodzynkowe i kolejne drożdżowe:)
Nie będę ukrywać, że jestem uzależniona od czekolady stąd wszelakie przepisy z dodatkiem czekolady czy kakao od razu podbijają moje serce i trafiają na ruszt:). Kiedy znalazłam w księgarni (dzięki zachętom Izy:) kolejną książeczkę kulinarną dla dzieci "Cecylka Knedelek i fabryka czekolady" Joanny Krzyżanek wiedziałam, że jest nasza. Wypróbowaliśmy z Frankiem pierwszy przepis na Czekokoko - czyli na domową czekoladę z kokosem. Jak to w "Cecylce" bywa, przepisy banalnie proste a pyszne i sprawiające ogromną radość dzieciom (i nie tylko!). A tak naprawdę, mam spokojne sumienie, że domowej roboty czekolada z prawdziwym kakao jest na pewno zdrowsza niż ta z supermarketu.
Poza tym dalej piekę ciasta drożdżowe, na bazie tego przepisu tylko z dodatkami owoców sezonowych. W ostatnią sobotę wykorzystałam tarte jabłka z ubiegłego sezonu (w ramach corocznego letniego sprzątania spiżarni:), dodałam świeże truskawki i ok. 30dkg świeżych czerwonych porzeczek. Wyszło lekko kwaskowate ze słodką maślaną kruszonką na wierzchu.
Jakiś czas temu upiekłam także ciasteczka owsiane z rodzynkami z przepisu Dorotus, wyszły pyszne w smaku tylko chyba za bardzo się rozlały podczas pieczenia:( Może za dużo masła...?
Polecam przepis bo dzieciom bardzo smakują.
To tyle na dziś, zmykam czym prędzej i wyłączam komputer bo pioruny i błyskawice nad nami!!!!
Do następnego!
o matko ,a ja na diecie. oslodkosciach moge zapomniec ale czy zaponialam? ;) jak patrze na takie smakowitosci dobrze ze od patrzenia sie nie tyje
OdpowiedzUsuńZaśliniłam się jak ząbkująca dzidzia patrząc na Twoje zdjęcia! Ja też uwielbiam czekoladę (choć nie każdą), a ciasto drożdżowe wygląda niezwykle apetycznie :)
OdpowiedzUsuńAle apetycznie...no to i ja jestem w tym klubie-uzaleznionych od czekolady.....i tez sama sobie robię ostatnio-dietetyczną....a ciasto drozdzowe aż tu mi zapachniało...pozdrwiam
OdpowiedzUsuńOch bardzo czekoladowa jest ta książeczka. Na pewno damy znać o następnym spotkaniu z Joanną Krzyżanek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSłodkości wyglądają wspaniale:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jestem u Ciebie ale na pewno zostanę, pięknie mieszkacie!
Pozdrawiam ciepło i miłego tygodnia Ci życzę!
Magdaleniu, pieknie u Ciebie,będę czesciej zaglądać;-) a Cecylke Knedelek znam i lubie choc tej o czekoladzie jeszcze nie nabyłam, pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://myhandmade-mojemlynki.blogspot.com/
majowababcia - ja jak tak dalej pójdzie też będę potrzebowała diety:(
OdpowiedzUsuńkasica, QraDomowa -witam w klubie uzależnionych od czekolady:)
Mammamisia - dziękuję jeszcze raz, Ty wiesz już za co:)
ila, Pinel - dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Cieszę się, że zostajecie:)
Dziękuję wszystkim odwiedzającym.
fajna książka i Twój zapał taki radosny, też lubię wypieki, ale to wszystko smakowicie wygląda :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Ale pychotki! (jak mawia mój synuś) No i dzięki Tobie dowiaduję się kolejny raz o fajnej książce kulinarnej, którą warto u siebie mieć.
OdpowiedzUsuńOglądałam też Twój zmieniający się w czasie domek. To niezwykła inspiracja dla mnie, szczególnie teraz, kiedy budowa mojego domu się wydłuża w czasie. Twoje "przed" i "po" podnosi mnie na duchu:-)
Ale się zaludniło u Ciebie Madziu:-) Stałaś się sławna! Super
P.S. Szukałam Cię w W. Country i chyba coś przeoczyłam. To jeszcze nie w tym numerze??
Buziaki ślę
Lusi
ula, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńLusi, dzięki również. Odnośnie Werandy Country - na pewno w najbliższym numerze nas nie będzie (wiem, że będzie Chata Magoda), my - jak zdecyduje Redakcja:) Ale na pewno nie omieszkam się nie pochwalić.
Dziękuję, że wpadłaś i trzymam kciuki za Twoją budowę!
Alę Kochana kusisz tymi pysznościami na blogu ;) Ja dzisiaj przerobiłam 8 kg truskawek i przyznam się, że nie mogłam się oprzeć i prosto z garnka jadłam ;)
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia
Smakowicie to wygląda, aż muszę iść coś słodkiego zjeść bo narobiłaś tym smaka..
OdpowiedzUsuńPrzepysznie i aromatycznie czyli wprost do schrupania. Przypomniały mi się czasy gdy mama niczym z Cecylia Knedelek robiła nam blok czekoladowy, to dopiero był rarytas w czasach komuny. P.S. Wspaniały blog, dobry gust! Pozdrawiam z Gdańska
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasto drożdżowe,ale najbardziej kruszonkę. Twoje wygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńMadziu, przeapetyczne ciasto.Dziś jedziemy na działę, to upiekę na łonie natury drożdżowca z agrestem i porzeczką. I oby wyszedł, bo zawsze jakieś zakalce i mega niskie mi wychodzą;/
OdpowiedzUsuńa ogrodowo u Ciebie też przepieknie. Zapraszam w moje skromne progi.
pozdrawiam
Ależ kulinarnie i pysznie u ciebie! A czekolada to też mój nałóg, tylko ciiiiiiii....to tajemnica ;)
OdpowiedzUsuńhmmmmmmm ale u Ciebie smacznie !
OdpowiedzUsuńNiestety czekolady nie spożywam bo mam po niej problemy z cerą ale ciasta drożdżowe i wszelakie ciasteczka uwielbiam ! Książeczkę chętnie polecę koleżankom które lubią pichcić ze swoimi dziećmi, na pewno im się spodoba !
pozdrawiam ciepło
Daria