... w kuchni:) Od kilku dni całymi godzinami zagniatam, miksuję, lepię, kulam, piekę setki maleńkich cieszyńskich i nie tylko ciasteczek na okoliczność jutrzejszej Komunii Świętej córki mojej serdecznej koleżanki. Po raz pierwszy w życiu zostałam poproszona o przygotowanie takiej ilości słodkości dla tak sporej liczby gości. Łącznie zrobiłam 11 rodzajów ciasteczek, co dało sumę ok. 1800 sztuk. Uwielbiam je piec, lepić godzinami słuchając radia, czuć ich zapach wydobywający się z gorącego piekarnika i rzecz jasna kosztować:)
Jako pierwsze zrobiłam maślano-orzechowe rogaliki w ilości ok. 500 sztuk, chyba najbardziej pracochłonne bo bardzo maleńkie. Przepisy na większość z poniższych ciasteczek publikowałam już przy okazji moich bożonarodzeniowych wypieków.
Śnieżne ciasteczka, z książki "Cieszyńskie ciasteczka" to mój absolutny faworyt. Są kruche, delikatne, rozpływające się w ustach, orzechowe w smaku, zachowują świeżość przez wiele dni. Przyznam, że nie jadłam lepszych maślano-orzechowych ciastek.
Przy okazji tak wielkiego zamówienia eksperymentowałam z nowymi przepisami. Jednym z nich był autorstwa Mimi, który zachwycił mnie najpierw ze względu na zdjęcia. Są to bardzo delikatne i kruche, głównie dzięki mące kukurydzianej - ciasteczka z nutą cytrynową, polecam bo naprawdę warto.
Przeplatane po trzy białą wstążeczką mogą same w sobie stanowić miły podarunek dla gości
Ciasteczka z dziurką, maślane przekładane marmoladą, jedne z wspomnianych już cieszyńskich.
Świąteczne ciasteczka Nigell'i z białą czekoladą, trochę przeze mnie zmodyfikowane zgodnie z tym co akurat miałam w lodówce. Oryginał przepisu znajdziecie w jej kultowej pozycji Nigella Świątecznie, ja podam moją wersję, trochę prostszą a równie pyszną:)
CIASTKA Z BIAŁĄ CZEKOLADĄ
150g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
75g płatków owsianych (nie błyskawicznych)
120g miękkiego masła
70g cukru kryształu
pół opakowania cukru waniliowego
1 jajko
70g rodzynek
50g orzechów pekan lub włoskich
150 g posiekanej grubo białej czekolady
W misce wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia, sól i płatki owsiane.
W osobnej misce utrzyj masło z cukrami, następnie dodaj jajko.
Wymieszaj wszystkie składniki razem, dodaj posiekane rodzynki, orzechy, na samym końcu czekoladę.
Rób kulki wielości małego orzeszka, kładź na formę wyłożoną papierem do pieczenia w dosyć dużych odstępach bo ciasteczka się rozpływają podczas pieczenia. piec w temp. ok. 180 stopni ok. 15 min.
Ważne by po upieczeniu nie odrywać od razu ciastek z blachy bo są na tyle miękkie, że się rozpadną. Pozostaw je na blaszce do częściowego wystygnięcia, przełóż na kratkę i ostudź. W ten sposób pozostaną kruche na kilka kolejnych dni.
Ciasteczka z kleiku ryżowego z marmoladą, puszyste i leciutkie, przepis u mnie klik.
Nie byłabym sobą gdybym nie upiekła jeszcze czegokolwiek od naszej Dorotki, tym razem baaardzo bo aż z 4 tabliczek czekolady - Outrageous Chocolate Cookies, przepis - tutaj. Są boskie! 
Ulepiłam także kilkadziesiąt ciasteczek, jak kto woli pralinek, które nie wymagają pieczenia. Bardzo lubię lepić te maleńkie kuleczki, praca idzie wyjątkowo szybko, nie trzeba nagrzewać piekarnika, jedyne co trzeba to szczelnie je zapakować i schować do lodówki do porządnego schłodzenia.
Poniżej Kuleczki z płatków owsianych, z książki Cieszyńskie ciasteczka ( a jakże by inaczej:)
Prezentowane już u mnie kiedyś na blogu pyszne Bawole oczka, kokosowo - rumowe (z w/w pozycji)
Z przepisu mojej Mamy - kuleczki budyniowe, dla nas tzw. Bomby:) Jeśli macie ochotę - proszę bardzo - przepis, który zawsze wychodzi:)
250g cukru pudru
6 dkg miękkiego masła
3 budynie czekoladowe - sypkie
3 łyżeczki kakao
3 łyżeczki kwaśnej śmietany (jeśli masa będzie zbyt zbita dodać więcej śmietany)
2 łyżeczki rumu
*cukier puder do obtaczania kuleczek
Wszystkie składniki ugniatamy razem, ma powstać masa przypominająca konsystencją plastelinę, jak pisałam ew. dodać jeszcze łyżkę śmetany.
Formować małe kuleczki, obtoczyć w cukrze pudrze i schłodzić w lodówce.
Kolejne kuleczki, tym razem z nutellą i mlekiem w proszku, znów od Dorotki. Są genialne, nie powiem ile nutelli przy ich robieniu pochłonęłam....
Mam ogromną satysfakcję z tych wypieków, mają smak, są z dobrego masła 83%, prawdziwej wanilii, jajek od kur szczęśliwych, bez jakichkolwiek konserwantów i ulepszaczy. Cieszę się, że pochodzę ze Śląska Cieszyńskiego, gdzie tradycja robienia malutkich ciasteczek, wg. przepisów w większości jeszcze austriackich jest na tyle silna, że przetrwała do dziś, jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, tak jak nauczyła mnie moja Mama:) Ciesze się, że teraz na Śląsku gdzie żyjemy są ludzie, dla których ważny jest prawdziwy smak i naturalne składniki, że wypieki domowej kuchni wypierają te przemysłowe z proszkiem jajecznym w roli głównej....
Dziewczyny, dziękuję za wciąż liczne odwiedziny i maile pomimo, że posty ukazują się dosyć rzadko. Wiem, jestem okropną bloggerką, zaniedbuję bloga okrutnie ale czasem tak w życiu bywa, że są rzeczy ważne i ważniejsze a teraz akurat dzieją się te ważniejsze, o czym na pewno kiedyś wspomnę.
Dzięki za pamięć i słowa troski:)
Wiele osób pyta mnie o termin publikacji naszej sesji do Werandy Country, no cóż, mogę powiedzieć tylko tyle ile przekazała mi sama Redakcja a mianowicie to, że nasza sesja została przesunięta do numeru sierpniowo - wrześniowego. Pozostaje nam więc tylko czekać, oby tym razem był to już ostateczny termin.
Pozdrawiam ciepło spod jeszcze cieplejszego piekarnika, kolejny post mam nadzieję już OGRODOWY:)
Do następnego!
Madziu najważniejsze że się spełniasz...jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich wypieków, pyszności!!!! ale skoro sprawia Ci to przyjemność...to najcenniejsze...Pozdrawiam cieplutko;))
OdpowiedzUsuńPo tym co tutaj zobaczyłam, żałuję że nie mam nic słodkiego pod reką. Pysznie wyglądają Twoje ciasteczka i chętnie bym chociaż po jednym z każdego rodzaju spróbowała :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam:))
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem, gratulacje wszystko wygląda przepysznie i na pewno tak smakuje. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńale pysznosci!!!
OdpowiedzUsuńobudziłaś wspomnienia, wszystkie te ciasteczka piekła moje babcia. Zawsze gdy do niej jechaliśmy czekała na mnie porcja tych ciasteczek, bomby, ciastka z płatków ehhh. Czy możesz pokazać tę książkę , muszę ją mieć i nazwa i ciasteczka przywołują wspomnienia.
OdpowiedzUsuńtak poza tym podziwiam taka ilość słodkości i sama jedna je zrobiłaś jestem po wrażeniem ogromnym :)
pozdrawiam
Dziękuję.
Usuńszalir, zajrzyj do etykiety na prawym pasku bocznym Boże Narodzenie od kuchni, tam w jednym z postów pokazuję książkę, Ciasteczka na Boże Narodzenie. Pozycja jest dostępna niestety tylko na Zamku w Cieszynie ale warta zachodu by ją mieć:)
serdeczności posyłam,
Dziękuje, może się wybiorę w wakacje tamtym kierunku to chętnie ją sobie kupie.
UsuńTo wielki skarb mieć tak wspaniałą koleżankę o wielkim sercu i talencie. Ciasteczka wyglądają bardzo smakowicie , na pewno uświetnią komunijne przyjęcie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle pieknych ciasteczke napieklas, ja to takie wielkie wypieki ciasteczkowe to mam glownie przed swietami, ale mi smaczka narobilas i chyba cos pokombinuje po niedzieli, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMadziu ale się zgrałyśmy dziś z postami:-) Cieszę się, że jesteś! i tyle wypieków!podziwiam! ja nie mam już sił na pieczenie, zaniedbuje całkiem dom!
OdpowiedzUsuńDziękuję za maila, nie miałam jak odpisać, mam nadzieję, że mnie rozumiesz? ale postaram się jeszcze przed wyjazdem coś napisać!buziaki wielkie!
Tak Ola, jednak coś nas łączy:) Czekam cierpliwie na wieści od Ciebie i nie przejmuj się niczym, sama wiesz po jakim czasie ja odpisuję...:(
Usuńbuziaki,
Ile sztuk zrobiłaś ?????!!!!! O matko! Ja z jedną blachą mam problem :))No chylę czoła i to bardzo nisko:))
OdpowiedzUsuńAle pyszności, zaśliniłam się na maksa:). Naprawdę możesz być usatysfakcjonowana, bo to kawał wspaniałej roboty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, udanej i spokojnej niedzieli Ci życzę!
Świetne przepis,ciasteczka wyglądają wyśmienicie,i tak pewnie smakują.Pozwolę sobie zanotować przepisy i z nich skorzystać by dogodzić moim łasuchom.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMoja Droga....
OdpowiedzUsuńSZACUN'ek jak to mawiają młodzi:D
Jesteś niezwykła.... małe dwie rączki a tyle frykasów...
Chcę mieć Komunię raz jeszcze!!!!
A na sam widok tych słodkości leci mi slinka.... poproszę o paczkę żywnościową:*
A potem.... wypocznij:D
Ściskam:*
Oczy mam jak pieniążki!!! Zera Ci się nie pomyliły???!!! Niesamowita jesteś! U mnie w domu nie było zwyczaju pieczenia ciasteczek, ale tak mnie zachęciłaś, ze muszę spróbować coś upiec z Twoich przepisów. Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńMadziu ... zalepiłabym się na śmierć ... hihi
OdpowiedzUsuńnormalnie gratuluję Ci nie tylko pysznych ciasteczek ale ... wytrwałości ...
Ale mi smaka zrobiłaś :D. Ekstra tyle pyszności! Dzieci będą przeszczęśliwe.
OdpowiedzUsuńto miłego :)
Ciastka wyglądają bardzo ale to bardzo apetycznie, szkoda że ja mam dwie lewe ręce do pieczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na Candy http://domowezaciszepetronelki.blogspot.com/2012/05/pierwsze-candy.html
o rety!!! Cudne i na pewno smaczne!
OdpowiedzUsuńA ja czekam na wpis ogrodowy!!!
MMMM... ale muszą smakować. Podziwiam zapał:)
OdpowiedzUsuńniezla produkcja :)
OdpowiedzUsuńaż nabrałam ochoty na pieczenie :)
Za tydzień ide na Pierwszą Komunię....w skrytosci serca licze na takie cudownosci które tu pokazałaś, albo przynajmniej namiastkę tego ;-))))))))))))))Och Madziu cudownie sie spełniasz!!!!Jestem pełna podziwu za ilosc która ,,wyprodukowałaś''-oj nieładnie to nazwałam , bo przeciez w tych ciasteczkach jest na pewno oprócz skladników kawał Twojego serducha;-)))))))))))))))))))))POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńNo nie mogę... ale pyszności, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte serduszka ! wszystko tak apetycznie wygląda ! Pięknie i smacznie. Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMadziu własnie popijam kawkę i od tych Twoich słodkości zrobiłam się autentycznie głodna. Wielki szacunek dla Ciebie z powodu tych Twoich małych arcydzieł ciasteczkowych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czytając tytuł myślałam ,że otworzyłaś ciasteczkarnie więc prawie wcale się nie pomyliłam .Napracowałaś się ,ale warto było .ja wczoraj piekłam babeczki nadziewane budyniem ostatnio był podawany przepis sa rewelacyjne bo dziś poszła następna partia i już dzieci pytają czy jutro też .Spisałam przepis na te z kleikiem -mąż się uśmiecha widząc ,że kolejny nowy przepis -tak tez uwielbiam piec .Pozdrawiam cieplutko .
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny!
UsuńAneta, nawet nie wiesz jak bym chciała posiadać własną retro kawiarenkę, z prawdziwą kawą i ciasteczkami:) Jestem pewna, że Twoje babeczki równie udane! pozdrowienia,
Madziu, podziwiam cierpliwość:) i ja spróbuję Twoich wypieków. Pozdrawiam ciepło i pokazuj, co tam na ogródku nowego:)))
OdpowiedzUsuńasia
Tyle smakowitych ciasteczek. Toż to szaleństwo.Okazałaś się niezwykle cierpliwą i pracowitą osóbką. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem! Taki ogrom pracy, niesamowita jesteś!
OdpowiedzUsuńNo kochana zaszalałaś! Upiec tyle ciasteczek to dopiero wyczyn. Pooglądałam dzisiaj Twoje zdjęcia po południu i taka mnie ochota na słodkie naszła, że coś... a w domu ani jednego ciastka nie było. Na szczęście przyjechała mama i coś przywiozła:).
OdpowiedzUsuńWow!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo jestem pod wrażeniem!!!!Takie smakowitosci!!!!
Madzia! jakie pyszności! :)) Ileż pracy i trudu w nie włożyłaś, posiadanie takiej koleżanki - bezcenne! I pomysł na prezent dla gości - słodki :) i piękny :))
OdpowiedzUsuńJa w ubiegłym tygodniu zrobiłam około 200 muffinek - na wesele przyjaciół jako winietki. To był dla mnie nie lada wyczyn :). A u Ciebie tyle tego! Jestem pod wrażeniem i doskonale rozumiem to uczucie satysfakcji :)). Uczucie wręcz bezcenne!
OdpowiedzUsuńTakie podkówki orzechowe też robię - są przepyszne :)
Strasznie mi się podoba Wasza dbałość o tradycję. Na szczęście coraz częściej zaobserować można dbałość o przeszłość.
Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenie w tych ważnych sprawach :)
Madziu, ale się napiekłaś ciasteczek!
OdpowiedzUsuńAle wyobrażam sobie, że taka ilość to wręcz uspokajające i miłe zajęcie :)
Ciasteczka wyglądają smakowicie :)
Ada
PS.
Czekam na artykuł :)) Bardzo :)
Smakowite ciasteczka, też lubię piec takie drobiazgi. Skorzystam z przepisów, pozdrawiam i zapraszam na candy:)
OdpowiedzUsuńAle pyszności!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle się zaśliniłam znowu przez Ciebie! Ilość zrobionych ciasteczek jest obłędna :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem - u Ciebie prawie jak w cukierni:) ciasteczka wyglądają apetycznie i pewnie tak samo smakują:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJeju, Madziu.. Tylko zajadać:) Chylę czoła, boć to SZTUKA przez duże "S".. Dziękuję Ci, że dzielisz się z nami przepisami na te pyszności i cały czas mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby je wypróbować:) A Na Twoje posty zawsze czekam, bo WARTO:) Pozdrowienia z Pomorza:)
OdpowiedzUsuńasiorek, pokażę, pokażę jak będzie co:) Czekam jeszcze na kilka roślin aby rozwitły:)
OdpowiedzUsuńgabraj, masz rację to chwilami było istnie szaleństwo!
Kasiu, dziękuję:)
yvonne, nie ma jak to Mama, zawsze coś dobrego przywiezie:)
aagaa, ania.mania dziękuję Wam bardzo!
alucha, z tymi muffinkami to też niezłe przedsięwzięcie! Orzeszki składane są w planach, musze tylko sobie stosowne foremeczki sprawić:)
Ada, my też czekamy na artykuł, trochę to trwa niestety:(
Mysiu, dzięki za zaproszenie, już "candyduję":)
aga, kasia, mazurskie zacisze-dzięki!
Anex, toć to żadna sztuka! Czas tylko trzeba mić i tyle, też byś dała radę zrobić:)Dziękuję za miłe słowa.
pozdrowienia,
Madziu!!!!!!siedzę obśliniona.......cudności...a ta miniturka rogalika...łojojojoj...proszę powiedz,gdzie mozna tę ksiązkę kupic?...cieszyńskie wypieki:)))
OdpowiedzUsuńQrko, niestety dostępna tylko na Zamku w Cieszynie:(
Usuńszkoda:(((...dziękuje za informację:))
UsuńMadziula powalająca jest ta ilość ciasteczek:) A wyglądają mega smakowicie, część z nich już kiedyś piekłam jak polecałaś:)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na ten post ogrodowy;)
buziaki Ci ślę
Wszystko wygląda/ a penie i smakuje/ fantastycznie,
OdpowiedzUsuńmniami
Madziu, jakaż ilość słodkości. napewno pyszne i 100razy lepsze niż te sklepowe. zresztą wypróbowałam już Twój przepis na śnieżne ciasteczka i rzeczywiście są przepyszne i poprostu rozpływają sie w ustach. muszę wypróbować jeszcze ciasteczka z klekiem bo ostatnio mam go w domu pod dostatkiem:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpełnianie się w kuchni to chyba jedna z najlepszych rzeczy ;) Pychota! Twoje cudeńka wyglądają bardzo pysznie, może skuszę się na zaczerpnięcie przepisów i wykorzystanie ich w przyszłości, chociaż zapewne nie będą tak smaczne jak oryginały ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kochana jak patrze na Twoje wypieki to ślina mi spływa. Napracowałaś się przy tych słodkościach bo jest ich ogromna ilość. Ciasteczka piękne i jaka różnorodność form.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale fajny, ciasteczkowy post! Muszę koniecznie zrobić śnieżne oraz cytrynowe. Uwielbiam ciastka własnej roboty, jak się raz spróbuje to te ze sklepu już nie smakują!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Dzisiaj piekłam ciasteczka maślano-orzechowe mój mąż stwierdził 'te ciastka sa rewelacyjne'!!! Pachnie w całym domu ciastkami :)Jutro zabieram sie do zrobienia kuleczek z nutellą :0) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbinga-art, bardzo się cieszę! Składniki do kuleczek z nutellą koniecznie musisz podwoić, z podanej porcji wychodzi zbyt mało a są boskie!
UsuńDziękuję, że napisałaś:)
pozdrowienia ślę,
Witaj, składam ukłony i absolutnie podziwiam.Ciasteczka rewelacyjne jak z jakiejś baśniowej krainy.Dzięki za przepisy nie wiem tylko które mam spróbować jako pierwsze.Serdecznie pozdrawiam zapraszam na candy.
OdpowiedzUsuńhttp://by-mariolka.blogspot.com/
No to jesteśmy z tego samego regionu :) Uwielbiam te drobne ciasteczka!!!
OdpowiedzUsuńgdzie mogę znaleźć przepis na śnieżne ciasteczka..?
OdpowiedzUsuńBasiu, nie podawałam przepisu na blogu, podałam tylko źródło, czyli książkę Cieszyńskie ciasteczka.
Usuńpozdrawiam,