Obserwatorzy

środa, 31 sierpnia 2011

Kilka sierpniowo - wrześniowych migawek z ogrodu

Dziś kilka fotek z naszego już wrześniowego ogrodu, który o tej porze roku jest chyba najpiękniejszy. Odpowiadając na Wasze prośby podzielę się kilkoma spostrzeżeniami odnośnie roślin, które u nas przetrwały i polecę książki dla początkujących ogrodników takich jak ja:)
Aby uściślić nieco zakres tematu: mieszkamy praktycznie na samej glinie a więc post będzie dotyczył głównie tych roślin, które radzą sobie z takim podłożem. Poza tym, mamy bardzo wysoki poziom wód gruntowych stąd o budowaniu piwnic też musieliśmy zapomnieć i nieco podnieść fundamenty całego domu modelując spad działki tak by woda z niej szybko spływała. Nie będę tu również nadmieniać ile drenów idzie przez działkę i jakie kłopoty mieliśmy z oczyszczaniem okolicznych rowów bo to już zupełnie inny wątek:(
Te rośliny, które widać na poniższych fotkach mają 3-4 lata, to front domu, strona północna gdzie w wielu miejscach rośnie już mech. Tutaj chciałam aby w większości rosły rośliny zimozielone  bo  to główne wejście do domu więc nawet zimą jest w miarę przyzwoite. Są tam jak już kiedyś wypominałam przede wszystkim: pierisy, berberysy, płożące jałowce rozesłane Nana, świerki Inversa szczepione na pniu, róża Tommelise na pniu oraz cyprysik Pendula o pięknym płaczącym pokroju, wszystko to by zachować wrażenie piętrowości na rabacie. Rolę wypełniacza pustych przestrzeni roślin szczepionych na pniu stanowi tutaj kocimiętka  Faassena. Pomiędzy tym wszystkim rosną i kwitną  od wiosny do późnej jesieni jednoroczne maleńkie begonie:

 Polecam Wam szczególnie berberysy, jest już ich taka ogromna ilość w handlu, że każdy znajdzie coś dla siebie, są absolutnie bezproblemowe w uprawie; my mamy berberysy przebarwiające się jesienią od krwisto czerwonego koloru aż  do wręcz różowego oraz żółte, odmiana Aurea w tle na tzw. łezce. Koło niego jałowiec sabiński Variegata z kremowymi plamkami  a za nim różaneczniki z zawiązanymi już pąkami kwiatowymi na przyszły sezon a tuż za nimi świerki serbskie, które mają co  najmniej pół metra przyrostów rocznie. Berberysy tnę corocznie bardzo mocno dzięki czemu rzecz jasna gęstnieją.

 Absolutnie serce moje podbiła bylina, o której już też wspominałam kiedyś a teraz po kilku miesiącach uprawy mogę to z czystym sumieniem potwierdzić, to KOCIMIĘTKA! Kupiłam 3 maleńkie sadzonki, a dziś wielokrotnie zwiększyła swoją objętość i zdominowała inne rośliny.Polecam ją szczególnie do nasadzeń na rabaty jako wypełnienie pustych miejsc. Rośnie ekspresowo i non stop kwitnie:) I wbrew temu na co wskazuje jej nazwa "nasze" koty nie mają zwyczaju się w niej tarzać:)

Na kilku poniższych fotkach byliny na rabacie kwiatowej, którą zrobiliśmy w tym roku:
rudbekia niezastąpiona w prawie każdym wiejskim ogródku z otoczką z jednorocznych studentek:)


Poniższe zdjęcia robiłam niestety w zbyt ostrym słońcu i są jakie są ale koniecznie chciałam pokazać bylinę o nazwie nachyłek okółkowy, którą zasadziłam w podobnym terminie jak kocimiętkę, sztuk trzy i która również rozrosła się parokrotnie zasłaniając prawie całkowicie rosnącą za nią szałwię. Polecam ją bo kwitnie non stop do końca września. Przed nią posadziłam (te ledwo widoczne niebieskie kwiaty) bodziszki, które też pięknie się przyjęły.

Świetnie urosły także cynie wysiane z nasionek a na zdjęciu pod nimi kremowe i różowe dalie, zakupione w Biedronce za parę złotych, przemarzły w maju podczas jednej nocy, odbiły i kwitną nieprzerwanie już ponad miesiąc.  Mają około 1,5 m wysokości i kwiaty wielkości dłoni. Bulwy dalii wykopuję na zimę i przechowuję w domu.
,


Wspomniana już rabata widoczna z tarasu: składa się głownie z roślin o tonacji żółto, kremowo - pomarańczowej: dalie, studentki, rudbekie, nachyłki i cynie.

Na tarasie najprzyjemniej jest późnym popołudniem, sezonowe kwiaty już w pełni rozbujały, powoli żywot swój kończy lobelia:( Ostały się jeszcze wszystkie pelargonie i surfinie natomiast kilka niecierpków jakie miałam w tym roku całkowicie pożarła chyba jakaś choroba bo wszystkie uschły, bynajmniej nie z braku wody:(
Po raz drugi kwitną nam wszystkie róże, pnące, rabatowe i nowo posadzone okrywowe przy płocie koło drogi. Przez całe lato były systematycznie pryskane na mszyce ale i okazjonalnie na czarną plamistość.
Te ciemne liście w tonacji bordowej na pierwszym planie poniżej to krzewuszka Aleksandra, tez już po drugim kwitnięciu.
Jednoroczne rośliny do uprawy doniczkowej zakupuję corocznie u tego samego, jednego producenta. Szczególnie mowa tu o pelargoniach, heliotropach czy popularnej komarzycy (Plectranthus). Natomiast pojedyncze sadzonki begonii, surfinii czy kocanki, szczególnie mojej ulubionej o żółto-cytrynowych liściach kupuję już okazjonalnie, zdarza się że nawet w supermarkecie. Nie ukrywam, że takiej ilości roślin balkonowych jak w tym roku nie mieliśmy od dawna a zostały zakupione na potrzeby sesji.

 Bardzo lubię heliotropy, szczególnie za ich migdałowy zapach, który przyciąga mnóstwo motyli:) O nich po raz pierwszy dowiedziałam się właśnie dzięki książkom Mai Popielarskiej

Na tym małym parapecie na tarasie ku uciesze bardziej Franka  niż mojej codziennie wysiadują okoliczne kocurki:) Ta begonia która jest na poniższej fotce została również kupiona w Biedronce - nie wierzyłam, że się uchowa bo wszystkie begonie jakie próbowałam dotychczas uprawiać zawsze gniły w donicach. A tu proszę, rośnie i kwitnie jak oszalała już od maja.


Wejście na taras od strony warzywniaka corocznie obsiewam nasionkami nasturcji, które zbieram późną jesienią i suszę na następny rok. Jednocześnie stanowią one obwódkę ogródka warzywnego wespół z nagietkami, które już dawno są ususzone lub "utopione" w mydełkach:)
 
W tym roku trochę za późno wysiałam nasiona dyni, przeróżnych jadalnych, ozdobnych, patisonów i dlatego albo dopiero kwitną albo zawiązują owoce. Mają czas do pierwszych przymrozków!

wychodzą daleko za płot ale na szczęście mamy wyrozumiałych sąsiadów
 Jeszcze troszkę zdjęć z obejścia naszego Słoneczka
 Tu w oknie łazienki wisi wianek z gipsówki, która została mi po jakimś bukiecie

Na kilku zdjęciach powyżej widać pnący się po płocie winobluszcz trójklapowy, to rewelacyjne pnącze pokrywające duże płaszczyzny w dosyć szybkim tempie. Posadziłam jedną sadzonkę przy bramie, w pierwszym roku rosła słabo, dziś po 2 latach roślina zakryła już sporą część płotu i weszła na skrzydła bramy. Charakterystycznymi przylgami przyczepia się do podłoża na tyle mocno, że naprawdę trudno je oderwać co ma swoje zalety przy silnych wiatrach a takie tu mamy non stop:( Pięknie przebarwia się na jesień.

Pamiętacie moje hortensje zakupione w maju? One nadal kwitną!!! Część kwiatów zostawiałam do dekoracji, z części uplotłam wianek a one znów kwitną po raz drugi, nadal w donicach ale zostaną przesadzone do gruntu z nadzieją, że nie zamarzną tej zimy...

Pozostając w temacie hortensji - poniższe zdjęcie to ściana z oknem w kuchni a na niej po lewej stronie pnie się hortensja pnąca:) Zasadziłam ją chyba 2 lub 3 lata temu - świetnie rośnie, lubi półcień więc jest na dobrym stanowisku, jest systematycznie podlewana ale ..... nie kwitnie:( Czy jest to prawda, że zakwita dopiero po 3 latach od zasadzenia? Wiecie coś na ten temat, będę wdzięczna:)
 Funkie tez już przekwitły ale zostały piękne liście. Pomiędzy nimi jasnota plamista, która jest tak ekspansywna, że musiałam ją przyciąć prawie do zera, po miesiącu znów jest taka jak poniżej na fotce:
Bardzo łatwe w uprawie są również żurawki dostępne w handlu w olbrzymiej gamie kolorów, które świetnie komponują się z funkami lub razem w grupie:

Całkowitą porażkę w moich ogrodowych poczynaniach odniosłam w uprawie powojników. Sadziłam już kilka odmian, wszystkie zostały zaatakowane przez uwiąd powojników i rzecz jasna padły. Wychodzę z założenia, że jeśli w danym ogrodzie pewne rośliny z przeróżnych względów nie chcą rosnąć nie podejmuję  się już kolejnych prób ich uprawy, bynajmniej nie z lenistwa lecz ze zwykłego braku czasu. W tym roku dałam sobie jednak ostatnią szansę dla powojników: przygotowaliśmy już idealne wręcz stanowisko dla poniższego clematisa, ma wszystko co mieć powinien, osłoniętą od światła podstawę, rośnie w dole 2x większym od niego z drenażem itd. itp. Zakwitł! Aż jednym kwiatem! To już coś, zobaczymy jak będzie w przyszłym roku.

Na dzień dzisiejszy trwają jeszcze pewne prace budowlane w ogrodzie, o których pewnie napiszę jak już będzie o czym:) Zakładam także wrzosowisko na pasie kilku metrów przy podjeździe do wiaty na samochody. Wrzosowisko owe jest o tyle pracochłonne, że wymaga praktycznie całkowitej wymiany podłoża,  bo tam gdzie ma być jest taka glina, z której spokojnie można by garnki lepić. Wymieniamy więc sukcesywnie i sadzimy wrzosy. Za nimi rosną już wrzośce, które zasadziłam na wiosnę, po przekwitnięciu w lipcu ścięłam ile się dało co poskutkowało tym, że teraz mam duże, zielone poduszeczki gotowe na przyszły sezon. Tłem dla wrzośców i wrzosów są cisy zasadzone jakieś 3 lata temu. Moje wrzosowisko pokażę dopiero jeśli przezimuje i rozrośnie się w miarę przyzwoicie:)
 Za domem jak już kiedyś pokazywałam mamy mini ogródek warzywny. Po nieudanych doświadczeniach z sałatą, kapustą, marchewką często zjadanych przez wszelakie szkodniki uprawiamy już teraz tylko to co zawsze się udaje: jest małe poletko truskawek, sporo natki pietruszki, melisa, ogromna ilość mięty, szczypiorku, kalarepki i cukinie, których jest naprawdę dużo. Praktycznie co drugi dzień coś zrywamy na obiad:)
Miętę suszymy, pijemy napoje, rozdajemy rodzinie lub robimy sadzonki dla znajomych.
Czasem pytacie co robi Franek kiedy ja działam w ogródku czy kuchni - a no na tyle ile się da włączamy go w te wszystkie prace, jeśli coś mu się akurat spodoba jak np. mycie warzyw i ziół to mamy problem z głowy na jakieś pół godziny, jeśli nie ..... bywa różne ale generalnie jest chętny do pomocy:) Przy pracy wymagającej spędzenia kliku godzin w ogrodzie możemy zawsze liczyć na pomoc rodziców przy opiece nad Frankiem.
 
Prosicie także o pozycje książkowe z jakich korzystałam przy zakładaniu ogrodu. Dziewczyny drogie, to co poniżej to jedyne książki jakie mam i szczerze mogę powiedzieć, że w zupełności wystarczające jak dla początkującego ogrodnika. Absolutnie zachęcam do kupna pozycji polecanych przez Związek Szkółkarzy Polskich:
Ten poniższy katalog roślin to książka, z którą przez długi czas chodziłam nawet spać:) Znajdziecie tam niemal wszystkie byliny, krzewy i drzewa uprawiane w Polsce z dokładnymi opisami ich wymagań, rozmiarów, okresem kwitnienia opatrzonych zdjęciami i przykładowymi aranżacjami ogrodowymi. Mnóstwo bylin w naszym ogrodzie zasadziłam dzięki tej książce. Wiem, że jest już nowsze, jeszcze lepsze wydanie poniższego katalogu na rynku:
I zapewne znane Wam pozycje Mai Popielarskiej, napisane lekko, przejrzyście z mnóstwem zdjęć. Moja rabata z funkami, jasnotą plamistą i tojadem została żywcem przeniesiona z jej książki w teren:). Niedawno również organizowałam rabatę z dąbrówką rozłogową (polecam jako rewelacyjną roślinę zadarniającą, np. zamiast trawnika), anemonami i bodziszkami także z aranżacji Mai.

Te kilkaset metrów ogrodu, które mamy wokół domu wymaga stałej pracy ale w miarę upływu czasu obserwuję, że dobrze przemyślane rozwiązania procentują i ograniczają czas spędzony na chociażby plewieniu, którego oboje delikatnie mówiąc nie lubimy. Dla przykładu, gdzie można stosujemy geowłókninę i przysypujemy albo korą sosnową albo korą kamienną o tyle lepszą, iż nie ucieka nam na  okoliczne pola przy większym wietrze bo u nas wieje mam czasem wrażenie 24h na dobę:( Problem stanowią jedynie rabaty z kwiatami jednorocznymi, których bulwy muszę wykopywać na jesień, np. mieczyki, dalie. Tutaj żadne z tych rozwiązań się nie sprawdza i pozostaje to nieszczęsne plewienie. W miejscach, gdzie trudno wjechać kosiarką lub mogłaby ona uszkodzić rosnące tam rośliny sadzę niskie byliny zadarniające jak np. dąbrówkę rozłogową, barwinek czy trzmielinę, która udaje się naprawdę wszędzie:) Z rozłóg dąbrówki w tym sezonie zrobiłam kilka nowych sadzonek, które szybko się przyjęły i pokryły kilka kolejnych centymetrów ziemi.
Mam nadzieję, że tym postem choć w niewielkim stopniu pomogłam w ewentualnym wyborze łatwych w uprawie roślin. Oczywiście to nie wszystko co tam sobie u nas rośnie:) Wszystko co wiem, wiem tylko i wyłącznie z własnego doświadczenia opierając się na w/w książkach, kiedy sadziliśmy pierwsze roślinki byłam tak samo "zielona" jak one:) Nasz ogród nie jest jakimś pokazowym ogrodem, wymuskanym z rzadkimi okazami wymagającymi jakiejś szczególnej ekspozycji. Nie spędzamy w nim także każdej naszej wolnej chwili i nie jest on także w centrum naszego zainteresowania lecz dbamy o niego na tyle na ile pozwala nam praca zawodowa, czytaj: wolny czas:) Przeważnie są to sobotnie zrywy (a dla mnie czas wakacji), w trakcie których przycinamy, plewimy, opryskujemy, sadzimy. To zwyczajny, prosty ogródek,  który daje wiele radości kiedy rośliny rosną jak trzeba, i z którego możemy czerpać satysfakcję  bo tworzymy go od samego początku sami, znamy każdą roślinę z osobna, o której zawsze możemy coś powiedzieć.
Tymi wrześniowymi akcentami żegnam się na jakiś czas bo w wir pracy w szkole wpadłam już jak śliwka w kompot i nie ma zmiłuj się!
PA!

52 komentarze:

  1. Witaj, dom , ogrod ...slow brak, cudownie u Ciebie. Widac, ze kosztuje to sporo pracy, no ale to tak jak ze wszystkim. Ja tez uwielbiam hortensje i z roku na rok mam ich wiecej w ogrodzie, uwielbiam jak zmieniaja kolory, a jesienia zawsze kilka zasusze w wazonie i cala zime pieknie wygladaja. Mam tez pnaca hortensje , tez wsadzilam ja 2 lata temu, pnie sie pieknie , jednak nigdy jeszcze nie kwitla. Mam nadzieje, ze to prawda , co piszesz i zakwiatna dla nas w przyszlym roku. POzdrawiam bardzo serdecznie , Kamilla

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękny ogród!
    miłego dzionka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko jedyna,jak u Ciebie pięknie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dopiero stawiam pierwsze kroki w pielęgnacji ogrodu, nasdzeniach, co z czym i jak, nawet zeszyt sobie załozyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu już nie raz zachwycałam się Twoim ogrodem, nie bądź taka skromna jest piekny:)Widzę, że korzystasz z tych samych książek co ja, polecam Ci również forum Ogrodowisko.pl. Kobieta, która je założyła współpracuje z Mają Popielarską, można tam znaleźć całe mnóstwo informacji, porad i inspiracji:) Szczerze polecam:)
    Pięknie u Ciebie, wszystko zrobione ze smakim i pasujące do siebie:)
    Powodzenia w pracy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj
    Pięknie tu...jest to moja pierwsza wizyta u ciebie,ale na pewno nie ostatnia...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zakochana w Twoim domu i ogrodzie! Może kiedyś będę miała swój, to na pewno tak go urządzę! Napawam sie dzisiaj zdjęciami u Ciebie, zwłaszcza, że tak kolorowo jest teraz :) Piękną przestrzeń stworzyłaś sobie i rodzinie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie... naprawdę pięknie i kolorowo u Ciebie! Begonia, nasturcja i żurawki - powalające!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, jestem pod ogromnym urokiem i wrażeniem tego co stworzyliście z mężem w swoim ogrodzie. O takim właśnie marzę, kolorowym, pełnym kwiatów, taki w stylu wiejskim, cieszącym oko o każdej porze roku. Jeszcze raz powiem krótko jest PIĘKNIE. W moim niewielkim ogródku przydomowym też staram się stworzyć miejsce, które cieszy duszę i ciało, z tym, że jest to dom/blok wielorodzinny, a to nie to samo. Mimo, że mieszkamy na wsi to z jednej strony otaczają nas pola i lasy a z drugiej cała masa budujących jak grzyby po deszczu domków i bloków a nawet wielki kościół tuż przed naszymi oknami. Fakt ogród jest tylko i wyłącznie naszą własnością bo zajmujemy parter i musieliśmy wykupić udział w gruncie ale to nie ten sam klimat co w domku, jak u was w szczerym polu, maksimum swobody i prywatności. Ale bardzo ciesze się tym co mam a przy okazji podziwiam twój kawałek cudownego świata natury. P.S. U nas też glina i zwykle na ziemię wydaję więcej pieniędzy niż na same rośliny, które sadzę a rosną marnie i bardzo powoli, przy okazji stargane niejednokrotnie przez mojego psa :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. .......az brak mi słów Madziu, napisze tylko tak-BAJKOWO:))))))))))))niesamowicie pieknie urzadziliscie to wszystko, jesli kiedys Bóg da , bym i ja mieszkala w "sloneczku"i miala taki ogród z pewnoscia wróce do tego postu, po rady jakie dajesz odnośnie sadzenia roslin, tym bardziej,ze podloze nieciekawe;)))Przepraszam,ze t napisze, ale zazdroszcze mieszkania w tak uroczym otoczeniu, który stworzyliscie i nadal tworzycie;)))tak trzymac;)Ja tez juz nie moge sie doczekac realizacji naszych marzeń;)Na wiosne chyba zaczniemy sprzedawac mieszkanie i wtedy dopiero zacznie sie przygoda i nowy rozdzial naszego zycia...;)buziaki;)I milego powrotu do pracy zyczę;)karina

    OdpowiedzUsuń
  11. Doczytałam do końca:). Zajęło mi to trochę, bo córa przeszkadzała i dopiero jak poszła spać mogłam poczytać spokojnie. Temat jak najbardziej mnie interesuje, bo czeka mnie zakładanie ogrodu. Nie wiem czy będzie taki kwiatowy jak Twój, bo nie wiem czy znajdę na to chęci i czas. Mogę jednak powiedzieć, że bardzo podoba mi się otoczenie Waszego domku. Tyle kwiatów, to po prostu bajka! :). Podoba mi się również płotek, kostka, drzwi, taras :). Dzięki za podane propozycje książkowe. Może na którąś się skuszę:). Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Madziu coś pięknego :)) I chyba masz rację, ogród we wrześniu jest najpiękniejszy :)

    Ja dzisiaj też przed południem pstryknęłam zdjęcie mojej kwiatowej rabatce :)

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć, po raz kolejny potwierdza się teza, że najpiękniejsze są rzeczy - tu rośliny proste. Bardzo Ci dziękuję za ten post bo kosztował sporo pracy. Piękny stworzyliście zakątek. Pozdrawiam. Ila

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny jest Twój ogród i bliski moim ulubionym wiejskim klimatom.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję, fajnie że się Wam podoba:)
    Ila, masz rację, pisałam go kilka dni, głównie wieczorami; ogromną ilość czasu zajmuje wgranie zdjęć:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Madziu, jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej pracy:)wiem ile to kosztuje wysiłku i cierpliwości zarazem, efekty jednak warte każdego zmęczenia!dziękuję Ci za tą garść informacji, ja sobie skrzętnie notuję i może kiedyś:))i dzięki za informację o doniczkowych:)
    Twój domek to spełnienie marzeń:) pewnie Waszych też:) pięknie, naprawdę!oglądam i oglądam już chyba 10 raz te zdjęcia:))
    jutro odp na maila:)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ cudznie tam masz u siebie, to najbardziej wypracowany ogródek jaki widziałam, podziwiam i czoła chylę, bo ja raczkuję dopiero ogrodowo a w tym roku deszcze i moje koty tratujące wszystko na swojej drodze skutecznie pogrzebały moje ogrodowe starania ;)), ale ducha nie tracę i może w przyszłym roku coś wykombinuję :))
    tymczasem na pewno skorzystam z Twoich rad i oko nacieszę po kokardkę ;))
    uściski i buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. Choć mieszkam tez 3 lata w swoim domu z pięknym dużym ogrodem to daleko mi do Ciebie.U Ciebie wygląda super.

    Piękny ogród to tez wkład finansowy po części przyznaj sama.W tym roku marzyłam o posadzeniu na jesień wszosowiska i chyba nic z tego::(( nie wyjdzie.Nie dość ze jestem sama cały wrzesień a to najlepsza pora na sadzenie..to i finanse chyba nie puszczą.

    Piękny domek z ogrodem i będzie coraz piękniejszy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękny ogród. Na pewno kosztował sporo czasu i pieniędzy, ale jest zachwycający. Widać, że kochasz te rośliny, bo wszystko niesamowicie rośnie i kwitnie. Mnóstwo kolorów i różnorodność roślin. Naprawdę jest niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz tu wstąpiłam, ale uroczo u Ciebie i nie pozostaje mi nic innego, jak zaglądać tu częściej i wzdychać, bo ... cudnie masz ...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Děkuji velmi za vaši návštěvu u mě na blogu...
    Mám radost, že se vám mé fotky líbí :o)
    Váš dům se zahrádkou je nádherný...
    Krásné fotografie plné inspirace...
    Posílám pozdrav,Soňa

    OdpowiedzUsuń
  22. Aż żałuję,że nie mam ogrodu.Twój jest perfekcyjny,po prostu piękny.W takim ogrodzie można siedzieć godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mieszkasz BAJECZNIE Magduś!... Podziwiam i najniższe pokłony składam bo wiem ile to pracy i wysiłku kosztuje.

    OdpowiedzUsuń
  24. Raj dla oczu,slicznie kwitnace kwiaty, ladny dom, cudne kotki..pieknie sobie zyjesz..pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. I wykasowało mój komentarz :( Madziu, Ty wiesz, że jestem zachwycona wszystkim co u Ciebie spotykam, usiadłam kiedyś na stołku w oczekiwaniu na ciasto - i zadomowiłam się na dobre :)) Ogród też jest fantastyczny, mój mam nadzieję, że kiedyś będzie podobny, uwielbiam ten "nieład artystyczny" pieczłowicie zaplanowany i wymagający niesamowicie dużo czasu i wysiłku. Ale dla mnie nawet pielenie nie straszne, tyle, że Marcinkiem nie ma się kto zająć :(
    W moim ogrodzie nie zabraknie nasturcji, nagietków (które już rozsiewam!), gladioli i dalii. Znajdzie się jeszcze mijesce dla piwonii, lewkolnii, lwich paszczy i malw.
    Dalie przechowuję w piwnicy, delkatnie zraszam je co miesiąc, temperatura jest zawze powyżej 5 stopni. Jeśli chodzi o clematisy to moje rosną jak szalone, ale ziemia jest lekka. Dodatkowo sadząc je stworzyłam im przy korzeniach "mały skalniak" z pokruszonej cegły i kamyków. Co roku dokarmiam je skorupkami jaj ze święconki Wielkanocnej. Posadziłam wokół orliki i chyba im dobrze razem. Niestety rozmmażanie jest trudne i trwa dość długo, ale udało mi się. Zobaczymy jak będzie po przeprowadzce.
    Ania
    P.S. Nie wiem, ale czemu cały czas wyskakuję jako Anonimowy i nie mogę zalogować się z mojego konta na google :( W każdym razie, ślę buziaki gorące!
    Ania z Ogrodowej

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu, nie mam pojęcia dlaczego nie możesz się zalogować:(
    Dziękuję za komentarz:) Nasz clematis też obtoczony skalniakiem małym, dziękuję za wskazówki ogrodnicze - ja cebulki dalii będę miała w spiżarni, nie mamy piwnic:(
    Dziękuję wszystkim, którym chce się zostawić po sobie ślad.

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękny ogród. Kolorowo a jednocześnie wszystko w pełnej harmonii. Jeszcze, żeby te kwiaty w donicach "same się podlewały"...:-) Nas nie było ok. miesiąca w domu i rezultaty możesz sobie wyobrazić...

    OdpowiedzUsuń
  28. Madziu, piszę już trzeci raz, nie wiedząc dlaczego nie pokazał się mój komentzarz:-( Może wreszczie tym razem??

    Po pierwsze dziękuję za życzenia, po drugie stworzyłaś przepiękny ogród, który aż kipi od roślin. Widać, że dobrze im bardzo u Ciebie. Za Twoją energię i pracę włożoną weń, odwidzięczają się całymi sobą:-) Moim faworytem jest czerwona rabata przed domem. Czy bego nie sadzisz co roku na nowo??
    Ja uwielbiam nasturcje, a u Ciebie jest ich mnóstwo. Są bardzo wdzięczne- szybko i obficie zadarniają, pięknie kwitną i bardzo pasują do wiejskiego ogródka. Posadziłam je na mojej skarpie i ostatnio słyszę taką oto rozmowę sąsiadek: " podziwej sie ino: fanzole sie posadziła. Fanzole? Ni to nie som fanzole. Ja fanzole. A, ni fanzol" ;-)) Tak, że Madziu "pikne te Twoje fanzole:-)
    Buziaki!
    Przepięknie

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak cudownie czyta się twoje ogrodowe posty - nawet kiedy własny ogród pozostaje w sferze marzeń :) U ciebie można odetchnąć...

    OdpowiedzUsuń
  30. Kochana nadajemy na takich samych falach. Widzę u Ciebie kwiaty i krzewy które i u mnie też rosną i bardzo ale to bardzo je lubię. Z berberysu posadzonego na wiosnę formuję żywopłot. Na jesień będzie wyglądał bajkowo bo posadziłam purpurowy;-))) Uwielbiam ten kolor.
    Ogród i obejście domu masz bajkowe. Kocham takie ogrody a ta ilość kwiatów i krzewów mnie zachwyca. Krzewuszka u mnie zakwitła drugi raz z czego się ucieszyłam ogromnie.
    Śliczny wzorek na ogrodzeniu. Masz dziewczyno wspaniałe pomysły. Podziwiam i jeszcze raz podziwiam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. ale ogród normalnie szczęka mi opadła. Jest cudny, przejrzałam wszystkie zdjęcia chyba z 3 razy. Pozdrawiam i dodaje bloga do ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  32. cudowny ogród,piękny, prosty, zachwycający:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Przez dłuższy czas śledziłam dziennik Muratora - Budowa Słoneczka na Śląsku. Potem się skończyło i było mi żal. Nie wiedziałam, że jest kontynuacja. To naprawdę wielka niespodzianka - ten blog:))Piękny dom i ogród. No i ten babciny kredens, na który choruję od kilku już lat. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam i dziekuje za odwiedziny i komentarz. Ciesze sie, ze podoba ci sie nasz ogrod. ;-)
    Twoj blog i ogrod bardzo urocze i ciekawe.
    Zycze milego dnia i pozdrawiam serdecznie ciebie i rodzinne strony, w ktorych spedzam prawie kazdy urlop i podziwiam coraz to piekniejsze ogrody.

    OdpowiedzUsuń
  35. Przepiękny wiejski, klimatyczny ogród...szcególnie podobają mi się nasadzenia bardzo blisko domku..kolorowo i ślicznie! Będę częściej zaglądać, a jak już mój domek będzie gotów poczytam w szczegółach...;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudnie, znów było miło się przenieśc do Waszego ogrodu. Stworzyłaś miejsce z klimatem i cieszę się że dzielisz się nim.
    Pozdrawiam jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękne kwiaty a odmiany świerków cudne...
    zgadzam się z Tobą co do berberysów...wyglądają jesienią wspaniale zresztą latem też im niczego nie brakuje...mam chyba z 5 ich odmian...
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  38. Kurde Madzia standardy koleżankom podnosisz. i co może mamy Ci dorównać ha... ha...
    Ogród BAJKA.

    OdpowiedzUsuń
  39. Wymarzony ogród. jak dla mnie ideał. Wasz domek wygląda przecudnie, a w takim otoczeniu bajecznie.
    madziu podziwiam twoją pracę i zapał. Brak mi słów.
    Pozdrawiam serdecznie! Iza

    OdpowiedzUsuń
  40. Gratuluję, pierwszy płot, który mi się podoba! Śliczny, naturalny, cudny. Reszta też piękna

    OdpowiedzUsuń
  41. MADZIU TWÓJ OGRÓD JEST TAKI ,JAK JA LUBIE...SWOJSKI,PEŁEN ROSLIN....A TA KOCIMIETKA MNIE JUZ DAWNO KUSI I W PRZYSZŁYM ROKU JEJ POSZUKAM:)...A KOTKI ZA OKNEM SŁODKIE:)))

    OdpowiedzUsuń
  42. MAdziu, dopiero czytam, bo ja tez zalatana...ciagle coś się dzieje i dobrze, nie narzekam. Że też wczesnie na to nie wpadłam, żeby przy siatce od sąsiadów berberysy zasadzić...ale wsadzę kolorowo na tyłach działki, jak wylecą leszczyny i bzy. Chciałabym utworzyć taką kolorową ścianę:)
    Moje mini-wrzosowisko dziś nie wygląda jak na zdjęciach sprzed2 tyg. Na 10 zakupionych w tym roku tylko 1 przetrwał;/;/
    Za to wrzośce utworzyły poduszki piękne:)
    Zasadziłam już cebulowe, dzisiaj jedziemy po nową partię iglaków..i chyba na ten sezon koniec nasadzeń. Oby wszystko nam przetrwało zimę.
    Pozdrawiam wietrznie
    asia

    OdpowiedzUsuń
  43. ojej ! jak cudnie ! u mnie to wkoło trawy po pas i jedno drzewo, no nie licząc kilku kwiatków w doniczkach !:

    OdpowiedzUsuń
  44. Przepiękny ogród. Ja nie mam bladego pojęcia co przetrwa do wiosny. zwłaszcza ze wszystkie rośliny są systematycznie deptane i ugniatane przez moje siersciuchy. płakać się chce.

    OdpowiedzUsuń
  45. Magdziu! Przeczytałam o Twoim ogrodzie po raz kolejny. Przyznam, że na jego widok rozpłaszczam się na monitorze. Przygotowuję się do obsadzeń swojego miniogródka. Kupiłam kilka polecanych przez Ciebie roślinek. Mam takie pytanie. Czy tam gdzie macie takie roślinki jak berberysy, jakieś iglaczki, jałowce płożące, macie geowłókninę? Widzę, że dosadzasz tam begonie, więc chyba pod korą jest ziemia?

    OdpowiedzUsuń
  46. Aniu, dzięki za miłe słowa i strasznie się cieszę, że ktoś może czuć się zainspirowany naszym ogródkiem:)
    Tam gdzie mamy w/w przez ciebie roślinki tylko miejscami, gdzie są duże połacie ziemi, szczególnie za roślinami są małe skrawki geowłókniny, na reszcie ziemia jak piszesz, tam dosadzam corocznie jakieś sezonowe kwiatki. Wysypuje dużo kory, jak najgrubszą warstwę bo nie mam siły do pielenia, poza tym u nas są okropne wiatry i co chwila ta cała kupa kory wiruje w powietrzu na okolicznych polach; myślałam już kiedyś żeby wysypać wszystko drobnymi kamyczkami, jakimś dekoracyjnym żwirkiem ale to już nie byłby ten sam styl ogrodu, byłoby dla mnie chyba za nowocześnie.
    Powodzenia w spr ogrodowych i sama bym już wparowała do ziemi ale u nas dziś spadł śnieg!:(

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękny ogród, spisałam sobie kilka roślin i tytuły książek :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Madziu, wiesz, że ja cały czas tkwię w Twoim ogrodzie. Od kiedy tylko zrobiło się cieplej tyram, kupuję roślinki, sadzę, sieję i tyram dalej. I w głowę zachodzę skąd wiedziałaś gdzie którą roślinkę posadzić. Mam kilka różnych krzaczków, bylin, chodzę po ogródku, myślę, wsadzam po czym po kilku dniach zaczynam wątpić i znów coś przesadzam. Teraz męczę męża o przesadzenie drzewa, bo jest źle. Krzaczki małe, bez listków i za nic w świecie nie umiem sobie wyobrazić jak mam to wszystko skomponować...

    OdpowiedzUsuń
  49. Ania, no coś Ty!
    Ileż możesz oglądać jedno i to samo?:) Jak czytam to co piszesz to jakbym słyszała sama siebie jeszcze 2 lata temu, naprawdę. Na początku też tak miałam, tez przesadzałam tyle, że nie drzewa choć kilka powinno zostać przesadzone ale nie było już czasu.
    Aniu, ja przez całe moje dorosłe życie mieszkałam na blokach, nie miałam pojęcia o ogrodzie, nic a nic! Miałam jednak wspomnienia domu mojej Babci i jej ogrodu, i do takiego mniej więcej dążyłam. Szalenie pomogła mi Maja Popielarska, jej książki, które znam na pamięć i niemal codziennie zasypiałam z nimi. Niektóre rabaty u mnie to wierna kopia jej pomysłów:)
    Trzymam kciuki, nie przesadzaj zbyt często, nawet jeśli na początku wydaje Ci się, że trzeba. U mnie zostały tylko te rośliny, z którymi mało co co trzeba robić i które radzą sobie z mrozami, w inne się nie bawię bo nie mam na to kompletnie czasu. Poczekaj, metodą prób i błędów dojdziesz do swojego wymarzonego ogrodu, jestem tego pewna!!!
    buziaki,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja też czekałam kiedy rośliny urosną a teraz muszę je mocno przycinać bo jedne nachodzą na drugie albo przesadzać. Wiesz, mam takie partie ogrodu, które do dziś nie są zagospodarowane i brakuje mi na nie pomysłu stąd podobnie jak Ty obmyślam wieczorami a nawet nocami:)
      A za porzeczki czarne dałabym się pokroić, serio:)
      Mamy kilka krzaczków ale prawie co roku kiedy w maju przychodzą przymrozki albo silne wiatry kwiaty opadają.....
      trzymaj się i miłej lektury!!!

      Usuń
  50. Drzewo i tak trzeba ruszyć, bo przez wiatry (chyba podobne jak u Ciebie) bardzo się pochyliło. Więc przy okazji zmieni nieco miejsce.
    Oglądam Twój ogród w kółko, bo do pięknych rzeczy się wraca :)
    W sobotę mój ślubny zlitował się nade mną i kupił mi książkę Mai (Maja w ogrodzie),więc będę korzystać.
    W ogrodzie teraz jest strasznie ponuro. Poza tym wszystko jest takie małe i gołe, że nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Jedyne co rozplanowałam to ogródek użytkowy. Czasem tak się głowię gdzie co posadzić, że nie umiem zasnąć. I strasznie bym chciała, żeby te roślinki były już większe... :)
    Pozdrawiam Madziu!

    OdpowiedzUsuń
  51. P.S. Ja 25 lat spędziłam w wielkiej płycie. Mięliśmy ogródek, ale kiedy rodzice mnie tam ciągnęli, mnie w głowie było skakanie w gumę. Musiałam ogołacać krzaki z porzeczek i szczerze tego nienawidziłam. Teraz ciężko mnie wyciągnąć z ogrodu. Ale na porzeczki się nie zdecyduję ;)
    W ogrodzie babci pamiętam kosmosy, floksy, maki i... konopie :)

    OdpowiedzUsuń