Za każdym razem kiedy spodziewamy się gości wpadam z dziką radością w wir pieczenia
i ogólnie pojętego szykowania się:) A u nas luty szczególnie obfituje w wyczekane spotkania z przyjaciółmi i znajomymi z czego bardzo się cieszę mając gotowe usprawiedliwienie na kolejny już ....piąty sernik?
Serników nigdy nie lubiłam, albo były za kwaśne albo zbite jak glina dopóki nie trafiłam na rewelacyjne przepisy znanej już chyba wszystkim na świecie Dorotki z Moje Wypieki.
Sposób w jaki tłumaczy jak jak upiec perfekcyjny sernik spowodował, że każdy sernik jaki upiekłam był PERFEKCYJNY! Naprawdę.
Pamiętam jak po raz pierwszy "kąpałam" sernik w kąpieli wodnej nie wierząc, że z tej wodnistej masy cokolwiek wyjdzie i beczałam pod piekarnikiem buchającym ciepłem na moje różowe z wytężonej pracy policzki. Ale udawało się i dzięki jej wskazówkom każdy następny wychodził równy jak stół bez najmniejszych pęknięć, delikatny, puszysty, ach...
Spora większość przepisów na serniki, które proponuje Dorota ma spód z kruchych ciasteczek wymieszanych z masłem, taki też był mój kolejny sernik, tym razem orzechowy.
Sernik orzechowy - mało pracochłonny, pyszny, rozpływający się w ustach tuż po wyjęciu prosto z lodówki...
Kolejny wypróbowany - sernik nowojorski.
Po raz pierwszy robiłam z polewą z kwaśnej śmietany z nutą cytrynową. Polecam!
Dla wielbicieli białej okrutnie tuczącej czekolady -
Jest w nim jej aż pół kg, roztopionej w kąpieli wodnej z dodatkiem ekstraktu z wanilii na kruchym spodzie z mielonych migdałów. Spróbujcie koniecznie, poezja!
Tylko mała, maluśka kosteczka do kawy, tylko jedna...
Coś mniejszego na ząb - maślana krajanka.
Pochłaniam wzrokiem piękne zdjęcia Małgosi z blogu Pieprz czy Wanilia, na którym znajduję także sporo dobrych przepisów do wykorzystania, ot choćby na spotkania z przyjaciółmi.
Krajanka maślana podbiła nasze kubki smakowe od razu,ciasto przypomina trochę prawdziwy szkocki shortbread, rozpływa się w ustach pozostawiając cudnie maślany smak a i maślane oczy, które tropią każdy kolejny kwadracik:)
Wędrując po bezdrożach internetu w poszukiwaniu tych tylko idealnych przepisów
baaardzo często spotykałam się z zachwytem nad książką kulinarną Sophie Dahl, a szczególnie nad jej bananowym chlebkiem, który kiedyś już piekłam w nieco zmodyfikowanej wersji.
Ku mojej wielkiej radości książkę podarowano mi w formie prezentu dzięki czemu codziennie łapczywie wczytuję się w perypetie życiowe panny Dahl przeplatane świetnymi przepisami na szybkie i łatwe potrawy.
Rzecz jasna pierwszy w piekarniku był chlebek bananowy. Robiłam go 10 min.
Jak dla nas rewelacja, dla Franka, cytuję: "byłby lepszy bez bananów"!
No comments:)
Jeśli któryś z gości na diecie podajemy -
Muffiny owsiane z miodem! Kolejny przepis Dorotki, zdrowa przekąska dla każdego:)
Przeważnie jestem sporo do tyłu w wszelkimi nowinkami stąd dopiero niedawno dane mi było wypróbować po raz pierwszy silikonowe formy do pieczenie, te z Ikea.
To co powyżej to absolutne bomby kaloryczne i masa wyrzutów sumienia po każdym kolejny kawałku:)
Dla wątpliwego zrównoważenia sałatka, przepis jeden jedyny dziś na sałatkę bo nie zdążyłam zrobić zdjęć pozostałym ale dobry! Świetna na imprezę, można zrobić wcześniej i przechować w lodówce.
Sałatka z buraczków
(przepis zmodyfikowany na podstawie tego).
Składniki:
5-6 buraków
duża garść orzechów nerkowca
kostka sera koziego (lub fety)
ocet balsamiczny
sól, pieprz
Gotuję buraki na parze, około godziny, w skórce.
Po ostudzeniu obieram, kroję na plasterki.
Orzechy podpiekam chwilkę na suchej patelni, obsypuję nimi buraczki.
Ser feta lub kozi kroję w małą kosteczkę, układam na buraczkach.
Wszystko lekko skrapiam octem balsamicznym, doprawiam solą i pieprzem.
Na sam już koniec dobry sos żurawinowy do mięs wszelakich, ja podałam go do polędwiczek pieczonych z osycypkiem. Oba przepisy znalazłam w lutowym numerze Moje Gotowanie, z którego cytuję poniższy.
Sos żurawinowy
(Agata Wojda, Moje Gotowanie, luty 2012)
Składniki
łyżka oliwy
2 ząbki czosnku
łyżeczka płaska tartego imbiru
sok z 2 pomarańczy
3 łyżki miodu
20 dkg świeżych żurawin (dałam suszone)
skórka otarta z jednej pomarańczy
Rozgrzewamy oliwę, wrzucamy przekrojone ząbki czosnku, dodajemy imbir, sok z pomarańczy, miód i 50 ml wody. Gotujemy aż powstanie lekki syrop. Wrzucamy żurawiny i skórkę z pomarańczy, gotujemy na małym ogniu ok. 15 min. Smacznego:)
Żeby nie było, że tylko my sobie dogadzamy...
To tyle na dziś, trochę za słodko, wiem wiem ale niestety jestem uzależniona od pieczenia:)
Czasem piszą do mnie dziewczyny, które nigdy nie piekły i właśnie zaczynają, piszą że wychodzi, że się udaje, że smakuje - ten post głownie dla Was!
Serdeczności posyłam!
Ale pyyyysznie dzisiaj u Ciebie!!! Najchętniej pokusiłabym się na te serniczki, bo uwielbiam!!! Jeść - piec już mniej... :) Ale może spróbuję, skoro tak świetnie wychodzą :) Smacznego i pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńPiekłam sernik z białą czekoladą z przepisów Dorotus, jestem również fanką jej serników na zimno; za każdym razem, gdy robię ciasto z tego bloga, słyszę lekki trzask, to rośnie tylny aspekt mojej osobowości :) Pozdrawiam ciepło i rozumiem Twoje zamiłowanie do ciast
OdpowiedzUsuńO ja ale smakołyki, ślinka cieknie i jeszcze jak to wszystko pięknie wygląda na tych fotografiach :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńanuk, zachęcam Cię gorąco do pieczenia, na pewno Ci wyjdą skoro mi wyszły!!!
Usuńpolinne, ale się uśmiałam z tylnego aspektu Twojej osobowości, u mnie już niestety podobnie:(
arcano, dziękuję:)
Moja Saskia wypieka serniki ze strony Doroty ;)), zawsze się udają i zawsze są super ;))wszystkie już jadłam, a orzechowy jest obłędny :))
OdpowiedzUsuńNiezła z Ciebie zawodniczka, tyle słodkości, aż ślinka cieknie:))
buziaki!
Ale narobilas mi smaka na te wszystkie slodkosci;)
OdpowiedzUsuńCześć Madziu:) Smakowicie u Ciebie, wpadły mi w oko muffiny, których fanką jestem od zawsze:) Foremki z IKEA super, potwierdzam:) Sernika jeszcze nigdy w życiu nie udało mi się upiec, dziękuję zatem na namiary edukacyjne u Dorotki:) No i komentarz Franka - boski:))) U mnie zawsze jest pytanie, czy zapiekanka dyniowa musi być z dynią:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ale pyszności dzisiaj u Ciebie,aż ślinka leci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam *Wiola
Madziu, jesteś niesamowita!ale wypieki:) jestem pod wrażeniem, ja piekę ciasta ale takie z półki - łatwe:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, od razu chciałoby się wszystko zjeść:))
Mam pytanie, ten błękitny rondelek to tk maxx? niestety u nas nie ma błękitu:( a choruję na taki...
muszę jeszcze polować.
Madziu, jedyne co Ci nie polecam i ostrzegam to silikonowe formy, które niestety są bardzo niezdrowe. Silikon pod wpływem ciepła przedostaje się do jedzenia i jest rakotwórczy:( lepiej używać papierowych lub ceramicznych form. buziaki wielkie!
Madziu, czytam, czytam:) zawsze:) zresztą bardzo często wracam do Twoich postów:)
OdpowiedzUsuńU nas w tkmaxx tylko zielone, ale pewnie niedługo znowu się tam wybiorę:)może będzie:)
Niestety, silikon jest naprawdę szkodliwy, wpływa negatywnie na przykład na gospodarkę hormonalną. A ludzie się zachwycają bo jest ładny, kolorowy i praktyczny...buziaki!
ula, nie dziwię się, że Saskia też piecze, jak tu nie piec skoro tak świetnie się udaje! dzięki!:)
UsuńCzarownica, dziękuję:)
Anex, no właśnie, tylko dlaczego nasz dzieci, nigdy nie powiedzą, że np. nutella byłaby lepsza bez czekolady:) Co do foremek silikonowych - Ola właśnie mnie utwierdziła w tym co przypuszczałam gdzieś tam w głębi duszy - są szkodliwe!
Ola, dzięki! Wiesz w TkMaxx'ie czasem pojawiają się nagle te rondelki w różnych kolorach, jestem pewna że jeszcze je dopadniesz:)
Co do foremek, jak pisałam powyżej, gdzieś tam czułam, że do końca z nimi coś nie tak, że silikon pod wpływem tak wysokiej temperatury musi przecież wytwarzać szkodliwe związki a Ty mnie w tym tylko upewniłaś. Dobrze, że nie mam innych foremek, te w takim razie zachowuję jedynie na potrzeby dekoracyjno-sesjowe:)
pozdrowienia dla Was Dziewczyny,
matko moja jedyna ile dobrego .....
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda wyjątkowo apetycznie. Na widok sernika aż piszczę, tak wygląda apetycznie, a ja niestety jestem na diecie.
OdpowiedzUsuńnormalnie podziwiam Ciebie ...
OdpowiedzUsuńsernik wygląda przepysznie a ja go uwielbiam !!!
Madzia, ale my mamy dużo ze sobą wspólnego nawet nie wiesz..Ja też uwielbiam te serniki, kiedyś nie jadałam, ale te są pyszne i wychodzą. Niestety od jutra szlaban na słodkości bo jak napisała Polinne także mój tylny aspekt osobowości znacząco się rozrósł:))więc najbliższy serniczek dopiero na święta:)A zdjęcia tak smakowite,że język mi uciekł..no wiesz gdzie!
OdpowiedzUsuńBuziaki Ci ślę i żadnych takich postów przez wielki post nie umieszczaj:))
Dziewczyny dzięki!
UsuńTak, tak, od jutra Bramasole koniec wypieków na Wielki Post! Postanowione!
Pozdrowienia:)
Dzięki:))
UsuńUwielbiam serniki!
OdpowiedzUsuńRobisz smaka ;)
Pozdrawiam
kasia
Ale pysznie!Mój faworyt to sernik i krajanka -mniam:)!
OdpowiedzUsuńWspaniała uczta dla moich oczu, szczególnie w ostatni dzień karnawału. Ubóstwiam serniki na pewno któryś z przepisów wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że silikonowe foremki są szkodliwe dla zdrowia - dziękuję za uświadomienie.
Pozdrawiam:)
mmmmm sernik pychota, wygląda naprawdę smakowicie :)
OdpowiedzUsuńSerniki wygladaja wspaniale, na poczatek wyprobuje ten orzechowy.
OdpowiedzUsuńTez czesto korzystam z przepisow Doroty, no ale sernikow z jej stronki jeszcze nie pieklam.
Dzieki za polecenie.
pozdrawiam
sernik wygląda powalająco!
OdpowiedzUsuńAleż kusisz. A tu jutro post i szlaban na kalorie. Serniki uwielbiam a foremek silikonowych nie znoszę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSame pyszności. Serniki Madziu wyszły Ci perfekcyjnie. Dziękuję za przepisy.
OdpowiedzUsuńU nas też luty imprezowy. Byliśmy już na urodzinach dwóch dziewczynek, a za tydzień Nikuś skończy 3 latka. Nie ma jak świętowanie. Ja też lubię gości i to pieczenie.
Pozdrawiam serdecznie!
Iza
Nooooooo zaszalałaś z tymi wypiekami!!! Jesteś niesamowita. Muszę spróbować przepis na sernik orzechowy i sernik z białek czekolady. Normalnie mi ślinka leci! A książki to strasznie zazdroszczę ;))
OdpowiedzUsuńo rany , cóżeś narobiła cudnego:)) jutro obejrzę to wszystko dokładnie..sernik chodzi już dawno za mną..ale kiedy talię osy będę miała ? ah..dziękuję za wizytę na ,,wystawie " :))
OdpowiedzUsuńA ja mam w weekend gości i ze słodkości czekają ich max ciastka z Biedronki:) Na szczęście przywykli;) Żeby nie było - uwielbiam gotować, ale wypieki to już zupełnie inna bajka. Pozdrawiam cieplutko i gratuluję zdolności cukierniczych:)
OdpowiedzUsuńAleż pyszności...sernik aż ślinka cieknie;)ja nie piekę bo zazwyczaj nie wychodzi, może czas potrenować;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmmm... ale smakołyki ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też luty pod hasłem spotkań. Jak dobrze, że przypomniałaś o serniku, bo dawno nie robiłam a wypróbowałam już kilka przepisów Doroty na serniki i wszystkie zawsze się udają. I sałatka z buraczków również często gości na naszym stole - pyszna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ach chrzanić diety i inne tam kalorie!!! pożeram wszystko, co tu przygotowałaś:) dobrze, że nie jesteś moją sąsiadka, bo musiałabyś gonić mnie z Twojej kuchni ścierą po głowie:)
OdpowiedzUsuńno masakra , środek nocy a ja tu trafiam na taka wyżerkę !!!
OdpowiedzUsuńlitości :)
sernik z orzechami to jest co dal mnie :)
buziaki :**
artambrozja, bo po nocach się śpi a nie chodzi po necie!:)dzięki:)
UsuńBella, już żałuję, że nie jestem Twoją sąsiadką, naprawdę:)
Meis Ideis,dzięki, mam wrażenie, że wszystko co proponuje Dorota się udaje:)
Pauliś, i też fajnie! Ja w gotowaniu jestem cieńsza ale trenuję!
Bloga, na którym znalazłaś przepisy na serniki, znam i często do niego wracam. Upiekłam już różne ciasta z przepisów tam podanych i prawie zawsze były udane(jeden raz coś nie wyszło;). Po takiej reklamie sernika może spróbuję też jakiś upiec. Jak na razie serników nie lubię. Może to się zmieni...
OdpowiedzUsuńMoże jak częściej zacznie mi coś wychodzić, to i pieczenie, czegoś innego niż ciastka, polubię:). W każdym bądź razie, zachęciłaś:)
Pozdrawiam
a ta maślana krajanka....mmmmm....mmmmm/....poległam:))
OdpowiedzUsuńRatunku!!! Waga mi idzie w górę od samego patrzenia ;D ... i nie tylko ... skoro takie pyszności masz dla sikorek;D Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAle smacznie dzisiaj u Ciebie. Dobrze, że od patrzenia nie przybywa tłuszczyku :) Na pewno skuszę się na krajnkę ale to dopiero na święta.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować kilka przepisów, bo wyglądają naprawdę apetycznie. Na przykład ta krajanka... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo wiesz Ty co, dziś wielki post a ja tu otwieram twój kulinarny wpis akurat jak mnie ssie w żołądku.....a moje poste wyrzeczenie to zero słodkości przez 40 dni-jak ja mam tego dokonać;-))) jestem prawdziwa fanką muffinek róznej maści, zwłaszcza tych do których dodaje mnóstwo kawałków białej czekolady która pod wpływem ciepła jakos tak się cudnie karmelizuje nadając niebiaski smak tym słodkościom, chlebek bananowy to jedyny chleb jaki jada moja młodsza pociecha, a serniki są takie że wydrapalabym je z ekranu, zaraz Ci wyślę coś na maila, wypróbuj, ja tak zakończyłam mój wczorajszy dzień, to znaczy ostatni nie-postny;-)
OdpowiedzUsuńPinel, dzięki, dostałam maila:) Super! A ten słodki post to taki miły akcent kończący okres karnawału, teraz już już tylko pozostało ćwiczenie silnej woli:) Musze spróbować muffinek z kawałkami białej czekolady, nigdy nie robiłam.
OdpowiedzUsuńZosiu, dzięki, spróbuj, warto:)
Agnieszko, dołączam się dziś wirtualnie do Ciebie i będę tylko patrzeć:)
sikorka, hehe, rzeczywiście znajdzie się troszkę okruchów i dla Ciebie:)
Qrko, dzięki!
yvonne, ja kiedyś serniki omijałam szerokim łukiem, teraz mogłabym je jeść i jeść, dzięki tym właśnie przepisom - a wiesz, że sernik to nie ciasto, to ponoć deser:) powodzenia!
Madziu, jak zwykle Twój post z nóg powala i ... jak tu przeżyć teraz tą Środę Popielcową i cały Wielki Post??? A u mnie marzec obfity jest w święta rodzinne, ale będzie słodko!!! Sernikowo też :)
OdpowiedzUsuńO nie!! Ile smakołyków!!!!
OdpowiedzUsuńKochana masz zapał do pieczenia! Niebywałe! :) Czytając Twojego posta nie wytrzymałam i musiałam polecieć po batonika. Ale narobiłaś mi apetytu!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na każdy post:) Bije od nich jakiś taki wewnętrzny spokój. Nie ważne, czy to post kulinarny, czy wnętrzarski. Sama piec wyszukanych ciast nie potrafię ale po przeczytaniu przepisu na sernik nabrałam takiego smaka, że napewno go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Obśliniłam się już dokumentnie przez Ciebie, a w domu ani kawałka, nawet tyciego, czekolady! Idę sobie w takim razie zrobić jakąś pyszną kawkę , o! ;)
OdpowiedzUsuńOj pychotki !!!!tyle smakołyków .Madziu gdzie dorwałaś ten rondelek -piękny .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTkMaxx:) dzięki!
Usuńależ Ty smaczny post napisałaś;-) od samego patrzenia na zdjęcia czuję skurcze w żołądku( a w domciu jak na złość wszystkie zapasy słodyczy wpałaszowane).No cóż dzisiaj pozostaje mi tylko patrzenie ale na niedziele chyba skuszę się na....krajaneczkę maślaną;-))))pozdrawiam Cię cieplutko moja droga;-)))))
OdpowiedzUsuńSame pyszności, i jeszcze o ptaszkach pamiętasz:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to ja jutro robię nowojorski xD
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam cieplutko, prawie wiosennie
M.
Och, jak to wszystko pięknie wygląda... aż ślinka cieknie na sam widok tych wszystkich zdjęć! Cudnie :)
OdpowiedzUsuńPyszności palce lizać! :) Sernik orzechowy wygląda bardzo ciekawie, aż miałabym ochotę spróbować tegoż wypieku :)
OdpowiedzUsuńA karmnik cudny ^^ ptaszki też muszą mieć wygodę ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
narobiłaś mi strasznego apetytu, a my jak zwykle mamy się odchudzać od poniedziałku;), szczególnie to cudo z "kosteczką" białej czekolady, którą ostatnio uwielbiam. Na pewno spóbuję..sernik też...co prawda kusi mnie też chleb bananowy, ale sama nie wiem czy nie jest nazbyt ekstrawagancki:)
OdpowiedzUsuńło matko ile pyszności u Ciebie :D Nie wiadomo od czego zacząć ;)
OdpowiedzUsuńło Matko !! Ile pyszności u Ciebie :D Nie wiadomo od czego zacząć ;)
OdpowiedzUsuńTen nowojorski sernik musze wyprobowac bo mi narobilas ochoty a ze srode mam wolna wiec chyba ten babanowy chlebek tez upieke...Pozdrawiam milusio
OdpowiedzUsuńO matko, tyle smakołyków oglądam od rana. Oczami wyobraźni wcinam sernik. To moje the best.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Witaj Magdo!:)) To znów ja-Patrycja z Pomorza:))) zaglądam regularnie w ramach krotkach chwil relaksu...:))) Niezmiennie przepięknie u Ciebie! I taaak smacznie, że chyba i ja polubię serniki, właśnie mam w planie ten na orzechowym spodzie:)) Czasu na pisanie mało stąd tak rzadko się odzywam:( Moje dwa najukochańsze, najcudowniejsze "etaty" - Antosia 2,5 roku i Jaś 5 miesięcy - nie pozwalają jeszcze na takie "blogowanie":( ani wyszywanie, szydełkowanie, szycie, przerabianie... czy po prostu robótkowanie - rozmarzylam sie... ze moze wlasnie na emeryturze i ja bede tak tworzyc:))) Kiedy przeczytalam Twojego posta o zwyciestwach w konkursie i kontakcie z Ładnego domu w sprawie Twoich zdjec u nich - to pomyslalam - no wlasnie jest to jeden ze sposobow na wcielanie w zycie owoców Twoich talentów, o których kiedys tam pisałam. Szczerze i gorąco GRATULUJĘ!!!:))))
OdpowiedzUsuńMagdo, piszę znów w potrzebie - sprawa byc moze nie na Twój blog, ale wiem że tutaj szybciej się z Tobą skontaktuję - chodzi mi o Wasze kamienie z których macie obłożone schody zewn. i cokół wokół domu- my chcemy w tym roku ruszyc z tym tematem u nas, marza mi sie kamienie, i to takie jak Wasze a one są w jakiejs jednej tonacji raczej brazowawo-piaskowej niz szarawej, i sa ciete prawda? Czy mogłabyś mi pomóc, powiedziec co to za kamień, cięty polny piaskowany? i czym wypelnialiscie szczeliny - betonem? no i gdzie go kupiliście? I czy jakoś szczególnie potraktowaliście podłoże na którym je kładliście? Baaaardzo Cię przepraszam że zamęczam Cię takim budowlanym i dawnym tematem, być może bardziej jest on bliski Twojemu mężowi, jakkolwiek w miarę możliwości proszę Cię bardzo o pomoc...:)))
Patrycja
Patrycjo, dzięki, ciesz się tymi dwoma "etatami" najdłużej jak możesz:)
UsuńPytaniami nie zamęczasz mnie absolutnie ale odpowie Ci na nie Tomek bo ja za wiele Ci nie pomogę mimo, że byłam codziennie na budowie, sama stawiałam ściany itd. patrzyłam jak właśnie buduje się nasz cokół to żadnej fachowej terminologii nie jestem w stanie Ci zaoferować, proszę o cierpliwość, odp. na pewno:)
Dziękuję że zajrzałaś, Tobie i Dziewczynom powyżej:)
Mhmh.. i jak tu nie ulec pokusie, kiedy widzimy tyle pyszności na fotografiach? Po prostu jest to niewykonalne.. mhmh.. a serniczka z wielką chęcią bym wypróbowała.. 'Nie ma to jak upieczony przez kogoś' ;-DD
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Magdo - dziękuję! za szybką odpowiedź:)) Będę czekać z cierpliwością:)
OdpowiedzUsuńPatrycja
Witaj Patrycjo!
OdpowiedzUsuńKamień o który pytasz pochodzi z Tatr i nie jest cięty, jego naturalna grubość to 4-6 cm. Został tak ukształtowany przez naturę. Górale mówią na takie kamienie "skole". W Tatrach taki kamień można uzyskać teraz jedynie podczas wykopów fundamentów pod budynek i nam udało się dotrzeć do inwestora, który nam go odsprzedał choć przyznam, że długo szukaliśmy. Nie było też łatwo zorganizować transport tego kamienia na Śląsk. Szczeliny są wypełnione tą samą zaprawą, którą kamień przyklejono czyli cement z grubym piaskiem, kiedy zaprawa przyschnie po w miarę dokładnym fugowaniu wygładza się ją ostatecznie pędzlem zmoczonym w wodzie. Dla Waszej lokalizacji budowy być może ciekawym rozwiązaniem będzie zastosowanie kamienia z moren polodowcowych, który można zakupić na przykład w Augustowie, to kamień który mamy na tarasie. Czasem się śmiejemy, że mamy materiały z całej Polski na tym naszym Słoneczku :) My nasz kamień kupiliśmy w Augustowie przez znany serwis aukcyjny;), a sprzedawca był na tyle uprzejmy, że dobrał nawet odcienie jakich sobie życzyliśmy. Fakt, że jest to kamień cięty i ma gładkie powierzchnie z obu stron, ale przy cięciu zostaje odpad z końcówek głazów i być może taki materiał by Wam odpowiadał. Pozdrawiam, Tomek
Magdo i Tomku! Dziękuję!!! za pomoc, odpowiedź, czas i cierpliwość do odpowiadania na "kolejne z kolei" pytanie od jednego z Waszych "dzienniko-blogo" "ogladaczo-pytaczy":))) Naprawde jestem pełna szacunku wobec Waszej cierpliwości do udzielania tych odpowiedzi - zanim zapytałam przeszlam przez kilka stron komentarzy Waszego dziennika na muratorze, w nadziei ze moze gdzies tam znajde juz odpowiedz na moje pytania i widzialam jak czesto powtarzaly sie niektóre pytania, a Wy z cierpliwością odpowiadaliście:))
OdpowiedzUsuńSzkooooooda...., że tak trudno osiągnąć ten kamień- dla mnie właściwie jest to nieosiągalna sprawa:( jest taki piękny pewnie dlatego że tak trudny do zdobycia...
Co do kamienia ciętego- tak od razu weszłam na ten znany serwis szukając sprzedawcy z Augustowa i znalazłam jednego - przypuszczam ze to ten sam.
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam!
Patrycja
Patrycjo, dziękujemy! Jeśli tylko możemy staramy się odpowiadać ale żadnymi ekspertami w dziedzinie budowania nie jesteśmy, wszystko z własnej autopsji:)
UsuńSzkoda, że z tym kamieniem nie wyjdzie ale może jak jeszcze poszukasz coś uda Ci się znaleźć w miarę podobnego; ten z Augustowa to pewnie ten sam:)
Powiem Ci szczerze, że gdybym wiedziała ile problemów i zachodu będzie z ściąganiem tego naszego kamienia drugi raz bym się na to nie pisała, na szczęście już po wszystkim a kamieniem przetrwał kolejną zimę i nie odpadł:)
Dzięki za dobre słowa i że zaglądasz:)
Powodzenia i daj znać ja coś uda Ci się znaleźć.
pozdrowienia ciepłe ślę,
No i po co ja tu zaglądałam ?????? tylko sobie smaka zrobiłam a siędze głodna i nie mam ochoty bawić się w kuchni w przygotowywanie choćby obiadu a co dopiero pieczenie !? Sernik robiłam raz, z marnym skutkiem a więc porzuciłam tę wątpliwą przyjemność "sernikowania" bo nie lubie obchodzić sie smakiem:) Po twojej rekomendacji przepisów Doroty może spróbuję jeszcze raz ? Wszak do odważnych świat należy!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Daria
czesc madziu dawno mnie nie bylo:)))) u ciebie takie pysznosci, a ja od środy popielcowej nie tykam slodyczy(prawie 2 tyg-trzymam sie dzielnie), tak chce przez caly post,a moze nawet uda sie do wrzesnia, bo zaczelam odchudzanie:) jak wroce do pracy 1 wrzesnia, to chcialabym byc laska hahha;)pozdrawiam cieplo;)
OdpowiedzUsuńDaria, nie poddawaj się w spr serników! Są warte poświęcenia:)
OdpowiedzUsuńKarinko, dziękuję; te wypieki miały miejsce grubo przed Postem, aktualnie u nas bez takowych słodkości i podobnie jak Ty marzę o zgrabnej sylwetce:) Wytrwałości nam obu życzę!
Ale sładko u Ciebie. Ilu Ty gości miałaś, że tyle jedzenia naszykowałaś? U mnie w tym miesiącu też gościnnie i uroczyście było, ale nie aż tak słodko jak u Ciebie. Tak mi się podoba na Twoim blogu, ze dodałam go do listy czytanych, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjabloniee, to było kilka imprez na raz:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że zostałaś więc jakże mogłabym mieć coś przeciwko! Dziękuję!
Ależ pyszne te ciasta i piękne zdjęcia.Nie wiem,które z nich wypróbuję,ale zaraz drukuję i wybieram.Może na święta?Naczynka też cudne i w takich energetycznych kolorach!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zapisanie się na moje candy, pozdrawiam...na krajankę, to się skuszę!papa
OdpowiedzUsuńNO nie ma jak to sprawdzone przepisy od blogowych koleżanek. Ja już nogami przebieram, rak na wodzy nie mogę utrzymać i zaglądam codziennie w oczekiwaniu na nowe wieści i fotki z waszego przepięknego ogródka, a tu nic. Proszę nas nie zaniedbywać, bo czekamy jak te sieroty już tyle dni na nowy wpis, a tu nic. Inspiracji jak powietrza potrzeba. Pozdrawiam ze słonecznego, ale wietrznego Mazowsza. Ila
OdpowiedzUsuńWiem, że zaniedbuję, wiem....ale przez ostatni miesiąc wszyscy po kolei chorowaliśmy leżąc w łóżkach z wysoką gorączką więc na żadne twórcze działanie nie było ani czasu ani chęci niestety:( Ale dziękuję za ten wpis i jak się ogarniemy na pewno coś opublikuję:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię Ila serdecznie z jeszcze zimnego Śląska,
No to dużo zdrówka dla całej rodziny. Ila
OdpowiedzUsuńAch tyle smakowitości.
OdpowiedzUsuńSernik z białą czekoladowa polewa , pyszny
Pięknie i pysznie tu u Ciebie! Obawiam się, że nie schudnę na wiosnę, jeśli będę częściej tu zaglądać! Nie dobrze... ;) Zaglądam do Ciebie z wielką przyjemnością i dlatego też wyróżniłam Twoje blogowanie u siebie - serdecznie zapraszam, jeśli oczywiście masz na tę zabawę ochotę. Pozdrawiam ciepło! :) - Dominika
OdpowiedzUsuńZdjęcia super :)
OdpowiedzUsuńTeż mam te foremeczki z IKEA, ale niestety... nie wyszły dobrze mi babeczki w nich. Tzn wyszły, wyrosły piękne i rumiane, ale wyciągnąć stamtąd je bez szwanku - nie sposób. Też tak miałas Magdalenko ?
Magda, mi te babeczki też wyrosły, nawet przerosły formy ale udało mi się je wyciągnąć bez problemu dopiero po ostudzeniu muffinek. Natomiast kiedy przeczytałam jak szkodliwy jest silikon z któego są one zrobione zaniechałam ich używanie, teraz tylko spełniają funkcję dekoracyjną. Generlanie myślę, że o wiele lepiej się piecze w papierowych papilotkach mimo wszystko:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,