Obserwatorzy

wtorek, 18 marca 2014

Coś słodkiego, coś na obiad i o bajkowym sklepiku:)

Dzisiejszy post to taki całkiem fajny obiad i deser będzie bo nadal siedzę w książkach kucharskich i wciąż eksperymentuję. Będą domowe ciasteczka i zupa z czosnkiem niedźwiedzim będzie, i sałatka z łososiem na drugie danie - jak na porządny obiad przystało:) Co więcej, o przepięknym sklepiku, który odkryłam dosłownie tuż za naszą miedzą, też będzie:)

   Długo szukałam przepisu na ciasteczka, na których odciśnięte wzory pieczątek nie rozpływają się podczas pieczenia. Taki też znalazłam w polecanej już kiedyś u mnie książce tutaj i wszystkie jak dotąd wypróbowane przepisy Sigrid Verbert się udają, a przede wszystkim są szalenie proste:)

Sables a la fleur de sel
 (Sigrit Verbert, Smakowite Prezenty, 2010)
Herbatniki z odrobiną soli
250 g mąki (użyłam orkiszowej)
125 g masła
125 g cukru
10 g cukru waniliowego
1 jajko
pół łyżeczki fleur de sel (użyłam zwykłej soli kuchennej)
Przesiać mąkę, dodać cukier, cukier waniliowy i sól. Dodać zimne masło pokrojone w kosteczkę i delikatnie wyrabiać palcami, aż masło zostanie całkowicie wchłonięte. Przełożyć wszystko do misy, dodać jajko i szybko wyrobić. Uformować z ciasta kulę, zwinąć w folię, włożyć do lodówki na min 1h. Po tym czasie rozwałkować ciasto na min 2 mm na stolnicy obsypanej mąką, wyciąć herbatniki, ew. odcisnąć wzór i przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec przez ok. 10 min w temp. 160 stopni.
*ja piekłam w 170 stopniach z termoobiegiem ok. 15 min na złoty kolor. Ważne by nie wałkować herbatników zbyt cienko, nie udają się wówczas. 
Spróbujcie, wzór może nieco się zamazać, to zależy jak głęboko została odciśnięta pieczątka.

Niedawno w księgarniach pojawiła się również druga już książka z serii Pyszne 25 Anny Starmach, której przepisy bardzo lubię za ich prostotę i szybkość w wykonaniu. Pierwszą jej książkę praktycznie "przerobiłam" w całości i zachęcona odniesionymi kulinarnymi sukcesami nabyłam również i tą pozycję. Byłam miło zaskoczona kiedy na ostatnich stronach książki znalazłam przepisy dobrze mi znane, min. pierniczki, szyszki z ryżu, ciasteczka z kardamonem i orzechami i wiele, wiele innych:)

Oprócz słodkości, świetne sałatki i dania główne. Szczególnie przypadła nam do gustu ta sałatka z łososiem, w której gorący łosoś świetnie kontrastuje z zimną sałatą i winogronami. A sos jest absolutnie przepyszny! Myślę, że będzie to nasz mały, kulinarny hicior na tegoroczne wakacje:)
Dla chętnych podaję przepis, a zatem:
Sałatka z łososiem 
(Anna Starmach, Pyszne 25, Znak 2014)
2 kawałki filetu z łososia po 150g
250g roszponki (lub innej dowolnie wybranej sałaty)
1 mała kiść ciemnych winogron (schłodziłam)
2 łyżki orzechów włoskich 
50 g sera z niebieską pleśnią
garść kiełków rzodkiewki
oliwa z oliwek (*nie lubię, zastąpiłam olejem rzepakowym)
sól, pieprz
Sos:
sok z połówki cytryny
2 łyżki miodu
6 łyżek oliwy z oliwek
tymianek, sól, pieprz
Orzechy upraż na patelni bez tłuszczu, łososia obsyp odrobiną soli i pieprzu, połóż na patelni skórą do dołu i smaż z odrobiną oliwy przez 3 minuty (*smażyłam na patelni grillowej). Przewróć na drugą stronę i smaż jeszcze minutę. W miseczce wymieszaj wszystkie składniki sosu. Na talerzach rozłóż roszponkę, kiełki, dodaj orzechy, winogrona, łososia, całość polej sosem miodowym i pokruszonym serem pleśniowym.

 
Do sałatki zupa czosnkowa i zdrowy obiad w niespełna pół godziny mamy gotowy:) Przepis na zupę zaczerpnęłam również z w/w książki wzbogacając jej smak dodatkowo suszonym czosnkiem niedźwiedzim, uznanym za jedną z najzdrowszych roślin na świecie, a tak bardzo przez nas zapomnianym. Widywaliśmy go często u nas na południu Polski i nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy jak cenną jest nowalijką, nie przyjmującą sztucznych nawozów i posiadającą silne właściwości, nawet 7x większe od zwykłego czosnku, odtruwające organizm (więcej na ten temat np. tutaj). Pycha!
Post zamykać będzie również przepis na ciasteczka, tym razem orzechowo-kakaowe z jedną jedyną łyżką mąki:) Przepis ten dostałam od mojej serdecznej koleżanki z pracy Aliny, która podarowała mi również cały zeszyt zbieranych przez lata rodzinnych przepisów na ciasta i ciasteczka, myślę, że ma dobre trzydzieści lat. Jestem jej szalenie wdzięczna za to, że zechciała podzielić się tymi przepisami, zresztą wiedziałam, że tak będzie bo to kobieta Anioł jest:) Marzy mi się aby wypróbować je wszystkie,prawdziwe, stare śląskie przepisy, uwielbiam takie:)
A same ciasteczka to ok. 5 min na odmierzanie i mieszanie składników i max 20 min na pieczenie (wychodzą dwie spore blachy, każda pieczemy ok. 10 min).
Buziaczki
20 dag cukru (dałabym ciut mniej bo są bardzo słodkie)
1/2 kostki masła
12,5 dag mielonych orzechów
1 łyżka kakao
1 łyżka miodu
1 łyżka mąki
Wszystko zagniatamy, schładzamy ew. w lodówce na ok. pół godziny (ja się spieszyłam i pominęłam ten etap:), formujemy malutkie kuleczki, lekko spłaszczamy i pieczemy w temp. ok. 170 stopni przez 10 min.
Trzeba zachowywać odstępy między ciasteczkami bo lubią się rozlewać ale poza tym są bardzo, bardzo dobre:)
 
A na sam koniec wielka niespodzianka dla mnie samej, którą muszę się koniecznie podzielić tutaj na blogu. Okazało się bowiem, że dosłownie "za miedzą":), mam koło siebie sklepik, w którym na własne oczy mogę podziwiać ceramikę Ib Laursen czy Green Gate, do której wzdycha niejedna z nas:) Zaglądałam dotychczas do sklepów internetowych po całej Polsce tymczasem "za płotem" na bielonych deskach ślicznego sklepiku piętrzą się pastelowe kubeczki, patery, łyżeczki, fartuszki, emaliowane chlebaki, materiały do szycia Tild i związane z nimi książki, pledy, poduszki, gałki i cała masa cudnej urody dodatków do domu. Zresztą spójrzcie sami:)
 

Kilka dni temu znalazła mnie w sieci dziewczyna, z którą jak się później okazało poznałyśmy się wiele lat temu lecz kontakt nam się urwał, i która prowadzi absolutnie zachwycający sklepik Pretty Home mający swój showroom u siebie na podwórku!
 
  Byłam tam, widziałam, macałam wszystko i nie byłam w stanie spokojnie wyjść:)
  Ten przesiewacz musiałam mieć, zagarnęłam również piękny fartuszek, o którym innym razem bo szykuję się na nadchodzące wielkimi krokami warsztaty w Cieszynie:)
To tyle na dziś, zachęcam serdecznie do upieczenia ciasteczek i odwiedzenia Magdy oraz jej sklepiku PRETTY HOME klik i do następnego!




37 komentarzy:

  1. oczywiście,że już pędzę obadać sklepik :D
    dzięki za fajne przepisy na pewno skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety u mnie "odsyłacz" nie działa :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. agulek, u mnie działa, spróbuj jeszcze: http://www.pretty-home.pl/

      Usuń
  3. Jejku cudnie jest tak pooglądać te cuda na żywo, jak będę w pobliżu Żor to na pewno wejdę do tego raju:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej ale cudny! Moglabym tam zamieszkać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rety! Jakie to wszystko prześliczne. Madziu ja już tam sobie upatrzyłam fartuszek Summer White. Przecudny jest! Ach jak dobrze, że to miejsce nie jest w Warszawie tylko osiągalnie blisko. Koniecznie muszę się tam wybrać.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i cieszę się bardzo z Twojego odkrycia. Wyobrażam sobie Twoją radość!
    Buziaki ślę!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłam uwierzyć Iza, że praktycznie za płotem takie cuda są:) Ja mam Phoebe Grey fartuszek:) buziaki!

      Usuń
  6. Na Twoich cynamonowych herbatnikach też pięknie wychodzą stempelki:)
    http://wloskieslonce.blogspot.it/2013/11/ciasteczkowo.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty Agnieszko!!! Najciemniej jest jak widać pod latarnią! Muszę wypróbować ze stemplami, a ja tyle się naszukałam.....:(

      Usuń
  7. Po obejrzeniu Twoich zdjęć moje nogi zaraz zaniosą mnie do kuchni! Ale kusisz! Sałatkę już skopiowałam, bo czuję, że już ją uwielbiam.
    Sklepik w sąsiedztwie - skarb! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sos w połączeniu z grillowanym łososiem na ciepło i zimnymi winogronami, pyyycha:)

      Usuń
  8. Tego mi właśnie brakuje, namacalnosci tych wszystkich cudnych rzeczy ...

    OdpowiedzUsuń
  9. He he jaki ten świat jest mały,ja również znam Magdę i bardzo lubię jej sklepik,a ją jeszcze bardziej:)Właśnie szykuję się do wiosennych zakupów u niej:)A książkę kupię skoro ją polecasz,bo mam do Ciebie pełne zaufanie:)Sałatkę zrobię bo jak dla mnie również wspaniale wygląda i ma skłądniki,które lubię.O ciastkach nie wspomnę,mam pieczątki i nie miałam przepisu na ciastka,więc tym bardziej dziękuję.Ależ się cieszę na nie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę?! Dobrze, że mamy tak blisko prawda?:) pozdrowienia i powodzenia z ciastkami!

      Usuń
  10. O rany, tak blisko. To ja na pewno tam wpadnę niebawem :-) i przepadnę

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję ślicznie za tak miłe słowa. Dziewczyny zapraszam serdecznie do mojego show room.Jeśli macie ochotę zadzwońcie ,kontakt na stronie www.pretty-home.pl.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. Wielki Post,a na który blog nie wejdę, to czytam o jedzeniu i jak tutaj pościć? ;) Przesiewacz wybrałaś śliczny. Ach, te pastele wciąż wołają do mojego serducha "weź mnie" ;) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) W Wielkim Poście niekoniecznie musimy restrykcyjnie ograniczać się w jedzeniu bo tak naprawdę nie o to chodzi, chyba że jedzenie np. słodkości jest dla nas swego rodzaju problemem stąd ograniczenie, np. czekolady może być już wielkim wyzwaniem. Ja po cichu realizuję swoje postne postanowienie i mam nadzieję, że wytrwam, a jest to dla mnie o wiele trudniejsze niż ograniczenie np. słodyczy:) Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję:)

      Usuń
    2. Madziu, trzymam kciuki za postanowienie, ale co może być bardziej kuszącego niż słodycze ;)))) Na tym froncie niestety przegrywam z kretesem. Już nawet nie robię postanowień żadnych, chcę sukcesywnie, racjonalnie ograniczyć słodkości, nie rezygnując z nich zupełnie - może raz na tydzień sobie pozwalać?

      Ściskam mocno z bardzo wiosennego UK!

      Usuń
    3. figa, dzięki! Dobry pomysł z tymi słodyczami, np. raz na tydzień:) Mi pomaga przegryzanie suszonych owoców, uwielbiam daktyle i naprawdę pomaga, tyle, że staram się kupować te eko, bez dwutlenku siarki bo podajemy je również dzieciom.
      A mojego postanowienia Ci nie zdradzę:):)
      uściski, u nas też w końcu słońce zaświeciło!

      Usuń
  13. O rany jakie pyszności!! Nie mogę w nocy takich postów podczytywać:(
    A sklepik Madzi znam dobrze, ale fajnie, że możesz go na "żywo" zobaczyć!
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  14. Mmm salatka na prawdę może być dobra ;) a taki sklepik mi się marzy u siebie na podwórku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepisy skopiowałam i biegnę do kuchni. Sklepik widziałam i już wiem co kupię. Ale niesamowite jest to ,że można u siebie w domku założyć sklepik, stworzyć stronę w internecie i już jest się samodzielną kobietką. Podziwiam takie zaradne kobiety. Piękna praca , a satysfakcja jeszcze większa. Pozdrawiam Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj,
    ostatnio przerzucilam sie na make orkiszowa, dlatego ciesze sie z przepisu na ciasteczka :))))
    Obie ksiazki Ani Starmach czekaja na mnie w Polsce i juz wiem ze to dobry zakup byl.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  17. ło matko to i ja bym chyba wyjść nie mogła z tego pięknego sklepiku :))) Czarujące wnętrze !!!! a ciasteczka wypróbować muszę koniecznie .. Pozdrowionka Madziulka ..

    OdpowiedzUsuń
  18. Już drugi raz byłam w cudownym sklepiku Pani Magdy i powiem, że jest tam cudownie,a włascicielka przemiła ,pozdrawiam serdecznie :) Ciasteczka rewelka :)
    Dorota z Jastrzębia Zdroju

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki Tobie miałam dziś okazję odwiedzić to przecudne miejsce! A po przepisy na pewno wrócę. Pozdrowienia z sąsiedniej wsi:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Madziu z tego co czytam u Ciebie i w komentarzach, to ten sklep znajduje się w Żorach?? Podaj proszę jakieś bliższe namiary, bo ja też chciałabym "pomacać" te cuda:-)
    A Twoje smakowitości-zaraz zjem ten ekran:-DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Lusi, jak wejdziesz na stronę sklepu znajdziesz wszystkie namiary, jak napisała Madzia, najlepiej się umówić telefonicznie:)

      Usuń
  21. Madziu pięknie u Ciebie i smakowicie,a w sklepie Pretty Home robię zakupy internetowo bo mam za daleko. Bardzo lubię panią Madzię, no wszak jak można Madzi nie lubić ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. No i znowu przepisy! Jak ja mam schudnąć na tą wiosnę, no jak?! :P
    Pędzę do sklepiku z pięknym klimatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, sałatka z łososiem bardzo odchudzająca jest:) Gotowanie - rzecz konieczna, jedyne na co mam jeszcze czas... a tak mnie ciągnie do szycia, nawet nie wiesz! Tylko kiedy???!!!!!

      Usuń
  23. Pomysł na ciasteczka rewelacyjny. Właśnie takich szukałam na weekend. Będę zaglądała częściej po sprawdzone przepisy:) Sklepik wygląda super, aż zazdroszczę Ci, że masz tak blisko.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie Madziu ciasteczka upiekłaś:) Pieczątkowe są trudne, ponieważ składniki na ciasto muszą być dobrze dobrane, aby ciasto nie straciło swojej formy. Piekny blog:) Pozdrawiam Serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  25. teraz wiem jak wygląda Madzi podczas pracy gdy nam na maile odpisuje i jej królestwo;-) zazdroszczę że masz tak blisko do tak cudnego miejsca szczęściara;-) pzdr

    OdpowiedzUsuń