Kiedy zimniej za oknem a dni stają się coraz krótsze zaczynam szyć. Czynność samego haftowania (gorzej z szyciem na maszynie...) bardzo mnie uspakaja, pozwala pozbierać myśli, zdystansować się na ile to możliwe wobec problemów, a uzyskany szybki efekt końcowy jest nader motywujący do dalszego działania:)
Szyciowych zaległości mam sporo, zaczęłam od tych najbardziej pilnych - potrzebna mi była poszewka na jasiek, ta poniżej z motywem z jednej z książek, które kiedyś polecałam tutaj. Wpasowała się do kompletu pościeli z czystej białej bawełny z maleńkim motywem tulipana w kolorze czerwonym.
Co roku kiedy zaczynamy sezon grzewczy większość ciepła z grzejników kumulowała nam się za długimi lnianymi zasłonami. Na ten okres potrzeba czegoś krótszego - powstały zatem krótkie zasłonki w drobne kropeczki nad którymi przyznam się szczerze nieźle się umęczyłam. Wyglądają na dziecinnie proste ale dla mnie, która nie ma większego doświadczenia w szyciu idealne wymierzenie wszystkich 18 szlufek było nieco męczące. Ale udało się:)
Komplet pościeli dla pewnej małej dziewczynki:)
Na połowę poduszki i poszewki na kołdrę wykorzystałam starą bawełnianą poszewkę z gotowymi już guzikami:)
I ostatnia zaległa fotka z worka do stroju na gimnastykę dla Franka, którą uszyłam jeszcze gdzieś pod koniec sierpnia. Wszystkie ubranka, kredki, pisaki, piórnik, farbki, gumki i masę innych jakże niezbędnych w przedszkolu akcesoriów musieliśmy podpisywać pełnym imieniem i nazwiskiem, czy u Was Mam przedszkolaków też są takie wymagania? Rzeczy z materiału zatem podpisywałam drukując jego dane na specjalnym papierze do naprasowanek. Wycinanie literek zajęło mi o wiele więcej czasu niż uszycie całego worka z aplikacjami z filcu:(
To tyle na dziś, do następnego a będzie o kolejnej wnętrzarskiej przygodzie w naszym domu:)
Pozdrowienia ciepłe jesienne ślę!
śliczny kolor zasłon, ja też sobie obiecuję, że się wreszcie wezmę za szycie poduszek :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńprzepiękne są Twoje hafty. Pościel, poszewka, woreczek, serducho po prostu cudo. A firaneczki są przepiękne. Zasłodziłam, ale naprawdę mi się wszystko bardzo podoba. Tak przytulnie u Was...
Pozdrawiam,
Asia
O tak, masz rację! Ja też szyję teraz dużo, na dworze zimno i nie żal słoneczka bo prawie go nie ma, można w domu spokojnie wziąć się za to co się lubi bez wyrzutów sumienia. Hafty Twoje cudne, zwłaszcza pierwsza poduszeczka mnie ujęła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
witaj:)))) wspaniałe skarby poczyniłaś:))) ta pierwsza poducha jest niesamowita tak jak i optymistyczne zasłony w kropeczki:))) widzę u ciebie w domku prawdziwą jesień.
OdpowiedzUsuńdużo radości i miłego dnia
przy okazji zapraszam na giveaway:)
No - wielkie łał! Ten komplecik w cudowne kolorowe kwiatuszki jest rewelacyjny! Przy następnych zasłonkach już będzie szybciej, a woreczek jest fajny. U mnie nie trzeba podpisywać nic poza workiem na ubranka, ale wiem (bo szyłam, że niektóre przedszkola popadają w skrajność - na kapcie, kredki, ubranie zmienne, sportowe, pościel, poduszkę... jakaś masakra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kasiu, dzięki; no właśnie w naszym przedszkolu wszystko musi być podpisane co uważam jest trochę lekko przesadzone tym bardziej, że to maleńkie, wiejskie przedszkole no ale cóż, jak Pani każe tak musi być:)
Usuńpozdrowienia,
scraperka, dzięki, już zaglądam!
cudowne hafty.
OdpowiedzUsuńPiekne zasłonki w kropeczki
Zgadzam się, dłuższe wieczory zdecydowanie sprzyjają pracom wszelakim;) wspaniałe rzeczy poczyniłaś, hafty przepiekne!!! poducha wspaniała;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie brak czasu we wrześniu się zaczyna... Zasłonki piękne - uwielbiam groszki :) I pościel dla dziewczynki śliczna :)
OdpowiedzUsuńU mnie normalnie też ale nie w tym roku....Dziękuję:)
Usuńpiękne hafciki...a komplet pościeli cudo...
OdpowiedzUsuńi urzekły mnie błękitne zasłonki, są takie lekkie...
a worek dla Franka? super...detale zawsze pochłaniają najwięcej czasu :)
pozdrawiam
Chylę czoła dla pracowitości i zdolnych rączek:) A ja w temacie szycie - nici, nici!!! Nici z szycia:)
OdpowiedzUsuńMnie też haftowanie uspokaja. Pamiętam jak kiedyś po każdej kłotni z chłopakiem wyszywałam, żeby uspokoic skołatane nerwy heheh :) Pościel przesliczna :) ja na urlopie mam nadzieję popełnić kilka poszewek na poduszki. Pozdrawiam Lucy :)
OdpowiedzUsuńMagda, ślicznie, wprost bajkowo! Widzę, że odwiedziłaś mój ulubiony sklep, ja też szykuję się na te kanki, choć chyba w kolorze turkusowym. Urzekły mnie zasłonki! Jak tylko zakupię sobie maszynę może też coś będę kombinować. Tymczasem pozostaje mi haft krzyżykowy ...
OdpowiedzUsuńaguś, dzięki, tak w Ikea porwałam ostatni zestaw kanek i też wahałam się nad turkusowymi i nie przeczę, że nie wrócę po nie:)
UsuńMaszynę zakup koniecznie, ja mam taką najzwyklejszą, najprostszą byle by zszyć. Dla początkujących w sam raz a nie sądzę, bym jakoś wybitnie rozwinęła się w tej materii:)
pozdrowienia,
Lucy, fajnie, że masz podobnie:) To jedna z bardziej skutecznych form relaksu dla mnie i odkąd pamiętam haftowałam kiedy z czymś sobie nie radziłam....
Bella, dzięki! Z tego co widziałam, rozwijasz się w innych tematach o wiele lepiej niż ja w tych moich poduszkach!
No tak myślę o maszynie z tego samego sklepu co kanki;) ale ciągle są jakieś ważniejsze wydatki, np. łóżko. Niestety trudno nam się skontaktować z producentem:( mam nadzieję, że przed zimą zdążymy
UsuńAguś, tak od łóżka;)
Pięknie, cudnie i gustownie.
OdpowiedzUsuńUściski ślę
Wow Madziu ślicznie:) Jesteś perfekcjonistką:) Te hafty są cudne:) Wszystko super uszyte.
OdpowiedzUsuńbuziaki ślę
Milá Magdalénko, máš moc krásný blog.
OdpowiedzUsuńPoduszeczki bajeczne, a te hafty wow, profesjonalne!!! Zasłonki do kuchni wyszły idealnie!!! Piękne kolory!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękna pościel. Zwłaszcza ta cała biała z delikatnym tulipanem.
OdpowiedzUsuńChyba też pomyśle o haftowaniu. zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Wszystko prześliczne, pozdrawiam serdecznie.papa
OdpowiedzUsuńPiękna pościel i zasłonki,worek kochański,aż trudno uwierzyc,że nie szyjesz od zawsze;))
OdpowiedzUsuńpiekne rzeczy szyjesz, a hafciki cudne, wszystko pieknie wykonoczone, super, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJesien dopiero sie zaczela a u ciebie juz tyle nowosci, ciekawe co bedzie dalej :)
OdpowiedzUsuńPoszewki sa absolutnie urocze, posciel zreszta tez.
A z zaslonkami poradzilas sobie naprawde wysmienicie i jak dobrze sie prezentuja.
pozdrawiam
Z szyciem jest tak zawsze- gdy patrzy sie na efekt końcowy, ma się wrażenie, że to łatwizna, ale gdy samemu się zasiada do maszyny, to... czasem łatwo nie jest! Dlatego szczerze gratuluję efektów! Doceniam, bo moja sterta rzeczy do szycia zaczyna już zapuszczać korzenie, a ja jakoś litości nie mam...
OdpowiedzUsuńPięknie i tak bajkowo. Zawsze jak do Ciebie zaglądam czuję się przeniesiona do zupełnie innego świata - pięknego, bajkowego w otoczeniu cudnych przedmiotów, dekoracji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale piękności, marzę o maszynie i o szyciu podobnych niepowtarzalnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńJesteśmy zauroczone! Pozdrawiamy z Pasji:)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy... podoba mi się wszystko! A te dodatki wyhaftowane na pościeli i jaśkach po prostu super, takie nie tuzinkowe! Pozdrawiam twórcza kobietę :)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy... podoba mi się wszystko! A te dodatki wyhaftowane na pościeli i jaśkach po prostu super, takie nie tuzinkowe! Pozdrawiam twórcza kobietę :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam, że dodałaś nowego posta to pomyślałam sobie " co tym razem Madzia wykombinował...." no i wykombinowała bardzo piękne rzeczy. Czytając jednak co napisałaś to stwierdziłam że jesteśmy pod względem szycia identyczne. Co ja się namęczyłam ze swoimi szelkami to ho..ho.. Twoje zasłonki i pościele są piękne. Kwiatuszek wyszedł Tobie też znacznie lepiej niż mi, no i dodatkowo masz przewagę z haftowaniem- ja się nawet za to nie zabieram.
Pozdrawiam ciepło.
Krysiu, dziękuję! Trochę ubolewam nad jakością zdjęć, szczególnie tej pościeli bo robiłam fotki na szybko, wcześnie rano i słońce było za ostre:( Ale masz rację, wydawać by się mogło że takie sobie niby proste szelki, zwykłe prostokąty to nic trudnego, a okazuje się, że najtrudniejsze z wszystkiego - oczywiście jeśli chce się mieć je perfekcyjnie równe:)A do haftowania Cię gorąco zachęcam, naprawdę!
Usuńpozdrowienia,
Dziękuję Dziewczyny!
Na wszystko aż miło popatrzeć ..:)
OdpowiedzUsuńPiękności! U mnie też maszyna cały czas pracuje, ciągle coś się haftuje. Myślami jestem wciąż przy tkaninach:-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie robię "ubranko" dla albumu do zdjęć, czas w końcu ładnie wszystko uporządkować, bo ostatnio wiele zaległości zdjęciowo-rodzinnych się zrobiło.
Pozdrawiam ciepło,
Ania
Madziu cudności poszyłaś. Jestem zachwycona. Tkaninki przecudne.
OdpowiedzUsuńPościel przeurocza. Czekam na kolejnego posta z domkowymi zmianami.
Pozdrawiam!
Iza
Jestem urzeczona Twoimi pracami a szczególnie poduszkami i te hafty !
OdpowiedzUsuńPrzeglądam często Pani bloga i nadziwić się nie mogę,że takie cudowności można wyczarować.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńA jak tak się zastanawiam dlaczego ja tak późno tu trafiłam...
OdpowiedzUsuńDzień dobry, wieczór, czy ranek to przywitanie zastanie - to ja zostaje taka zauroczona...
Zasłonki wyszły Ci SUPER. Pięknie wygląda okno w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńHafciki są BOSKIE. Masz złote rączki do takich prac.
Pozdrawiam
śliczne tkaniny!!!!! Kurczę, ja cały czas myślałam, że mam Ciebie w zakładce obserwowanych! :(( muszę teraz nadrobić Twoje wpisy... masz piękny, nastrojowy dom!!!!!
OdpowiedzUsuńCudnie wyhaftowałaś babuszki.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńMadziu Kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję za maila:-) Jak wyjdę z anginy to odpiszę, bo lezę plackiem, dziś w końcu włączyłam komputer, bo wczoraj to nawet nie miałam sił, żeby oczy otworzyć:-(
Ten ludowy wzór na pościeli jest niezwykły, a i myślę, że pewna mała dziewczynka będzie zachwycona pościelą:-)))Zasłonki super pasują, rozświetlają wnętrze:-)))Buziaki wielkie!
nie nudisz sie kobietko, tylko ostro pracujesz !
OdpowiedzUsuńi co najważniejsze - pięknie Ci to wychodzi!
jestem pod wrażeniem :)
Piękne efekty zmagań z maszyną :) Nie lubię szyć, zawsze długo się do tego zabieram, może dlatego, że przy tej czynności nie można się spieszyć, a ja ciągle w "niedoczasie". Ale gdy już się zmobilizuję i dobrnę do końca, to odczuwam ogromną satysfakcję z wykonanej pracy - podejrzewam, że Ty też :)) Bardzo mi się podobają te urocze rzuciki, które wybrałaś: łączka i kropeczki. A pomysł, by wykorzystać zapięcie ze starej poszewki i w ten sposób zaoszczędzić sobie pracy przy obrębianiu dziurek - kupuję :) Tym bardziej, że sama mam na zimę co najmniej kilka planów szyciowo-szydełkowo-drutowych, ale to jeszcze za chwilę, od listopada, by sezon działkowy zostanie zamknięty :)
OdpowiedzUsuńMadziu woreczek od ciebie z cudnym hafcikiem ma juz stałe miejsce przy "kominku"...w a nim świeczuszki:)))Slicznie sobie poczyniasz...te hafty sa cudne:)))
OdpowiedzUsuńale cudne! masz talent :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba Pani blog
OdpowiedzUsuń